Pewnego dnia jak zwykle przechadzałem się po lasach...
Tym razem z moją najlepszą przyjaciółką i najwierniejszą
towarzyszką Herą !
Trochę się powygłupialiśmy, po śmialiśmy, aż w końcu straciliśmy
rachubę i poczucie czasu i nawet nie zorientowaliśmy się gdy
już zrobiło się ciemno...
Nie wiedzieliśmy co robić czy zostać i spać pod gołym niebem
czy wrócić do jaskini chodź było już bardzo późno..
- To jak Grey wracamy ? - Spytała mnie Hera
- A mamy jakiś wybór ? - Spytałem
- No możemy tu zostać !
- No.. Mogło by być fajnie !
- To jak ? Gdzie nocujemy ?
- Chodź tu nocujemy na polanie...
- Dobrze - Po czym się położyłem a Hera okryła mnie swoimi
swoimi skrzydłami.
I zasnęliśmy, a gdy się obudziłem zobaczyłem, że Hera zniknęła
a za miast niej nachylił się nade mną jakiś wilk...
Na początku nie wiedziałem czy to Basior czy Wadera.
< Dokończy ktoś ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz