piątek, 12 kwietnia 2013

Od Lavley

Po śniadaniu,poszedłam nad moje tajemne miejsce,te co zawsze.Dzisiejszego dnia,zjadłam śniadanie bardzo wcześnie,więc mogłam podziwiać wschód słońca za krystaliczną taflą wody.W mym tajemnym miejscu,było malutkie jeziorko,z którego co jakiś czas wyskakiwały ryby,robiąc ciche chlapnięcie.Tam panowała zupełna cisza...ciszę,co jakiś czas przerywał rekot żab,lub cykanie świerszczy.Lubiałam te dźwięk,ale najbardziej fascynował mnie trzepot skrzydeł ważki...lub skrzydła bocianów,są takie piękne!Gdy wyciszałam się spokoju,gotowa by zasnąc lub zając się czytaniem książki,usłyszałam dwa znajome głosy.Albo to była Nuit i Ezreal,albo Luna i Angel..głosy były daleko,więc nie mogłam dokładnie rozróżnić.
(Nuit,Ezreal,Luna,Angel?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz