- Wybacz, ale... to nie twoja sprawa.
- No dobrze.
Doszłyśmy do księżycowego lasu. Usiadłyśmy. Nastała cisza.
- Wiesz co.. ja chyba już pójdę.
- nie zostaniesz ze mną?
- nie wybacz, ale muszę jeszcze ogarnąć swoją jaskinię i takie tam. Po
prostu muszę coś po załatwiać. To cześć może się jeszcze spotkamy.
- Pa.
Odeszłam. Wróciłam do jaskini i położyłam się.
- Wreszcie spokój.- powiedziałam cicho i zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz