Wędrowałam po terenach. Widziałam sowich braci, ale nie podchodziłam do
nich i tak by mnie nie zauważyli, lub ignorowali. Poszłam nad wodopój,
było tam parę wilków, ale nie zauważyły mnie. Jak zawsze, wiecznie
widzialna, i już na zawsze. Przez to wszystko żałuję, że się urodziłam, i
że jestem nieśmiertelna. Żałuję że mam taka rodzinę i takie życie.
siedziałam tam pogrążona, w rozmyślaniach. usłyszałam czyjeś kroki,
myślałam, że ktoś po prostu przechodzi, ale nie, myliłam się. Zaczepiła
mnie jakaś wilczyca. Była ode mnie starsza i o wiele ładniejsza.
- Kim jesteś?
- Jestem Quixa, a ty?
- Shele. Czego chcesz?
- Pogadać.
- Tak po prostu?
- A czemu by nie?
- No nie wiem.
- Przejdziemy się?
- Yyyy... No dobrze. A dokąd?
< Quixa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz