Szłam po skraju łąki gdy usłyszałam jakiegoś wilka lub wilki. Pobiegłam w
stronę dźwięków. Zauważyłam wtedy szarego wilka .Podeszłam do niego.
-Hej-Powiedziałam trochę drżącym głosem.Wtedy usłyszałam Teylora.
Rozgniewałam się. Zmieniłam się w czarną wilczycę ze skrzydłami i
czerwonym znaniem na czole . Podrażniłam się z Teylorem . Zanim coś
powiedział wróciłam do normalnego wyglądu i powtórzyła wcześniej
powiedziane słowo.
-Hej- powiedział
-Yyyyy... Jak masz na imię?-spytałam się go a Teylor zmienił cie w cień i podsłuchiwał rozmowę.
-Mam na imię Dian. A ty? Jak masz na imię?- spytał sie mnie
-Mam na imię Deshen-Powiedziałam po czym sięgnęłam gałąź wyobraziłam
sobie ciemność i trafiłam patykiem w Teylora. Krzyknęłam coś po moim
ojczystym języku. Odfrunął.
-Nie przeszkadzam ci ?- spytałam
(Dian?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz