- Ja z miłą chęcią z tobą zostanę, nie wiem czy...
- Ja również.
- Dziękuje wam.
Położyliśmy się w koncie, Querida leżała a posłaniu. Było cicho, ale
ciszę przerwała burz, kolejna. Nienawidzę burz, przerażają mnie. Gdy
usłyszałam grzmot, aż podskoczyłam i cała dygotałam.
- Kim wszytko dobrze?
- Ni..ni..nie...
- Czemu?
- No bo jest Burza, a ja cholernie boje się burz.
- Nie bój się jestem przy tobie.
Lux mnie objął, zrobiło mi się lepiej. Mijał czas. Było coraz ciemniej,
ale nie było widać czy to noc czy jeszcze dzień. Nie wiem kiedy, ale
usnęłam.
* Rano*
Gdy się obudziłam inni jeszcze spali. Lux wciąż miał łapkę na moim
grzbiecie. Delikatnie ją zdjęłam i położyłam obok. Wyszłam przed
jaskinię. W powietrzu unosił się jeszcze zapach burzy, a ziemia była
jeszcze mokra. Wróciłam do jaskini i się położyłam czekałam, aż ktoś
wstanie.
<Lux? Querida?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz