Jak każdego dnia chodziłem po watasze sprawdzając czy wszystko jest w
ładzie. nagle zobaczyłem nową sylwetkę. Nie wiedziałem czy skoczyć i
przycisnąć na ziemi czy po prostu myśleć że to nowy członek watahy, ale
jeśli się tak beztrosko przechadza to chyba to drugie. Kidy wyszedłem z
krzaków wilka zaczął uciekać
-hę.. co? - szepnąłem i w tedy wziąłem nieznajomego za wroga i ruszyłem w jego stronę -stój! - krzyczałem i w pewnym momencie wilczyca przebiegała obok skały, na która wskoczyłem i szybko się odbiłem łapami w jej stronę -mam cię.. - warknąłem i zobaczyłem że to wadera - nie lubię atakować pań, ale kim jesteś?! - powiedziałem próbując być trochę miłym -ja. ja.. jestem Picallo należę do tej watahy - powiedziała trochę wystraszona, ale jednak groźnie -och.. wybacz musiałem się upewnić a twoje zachowanie było trochę dziwne - wstałem i pomogłem wstać wanderze - haha.. może zacznijmy od początku.. to nie było zbyt miłe przywitanie nowej wilczycy w watasze, jestem Talon główny strażnik watahy - uśmiechnąłem się lekko <Picallo? witaj w watasze > |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz