- jasne, czemu nie?
Przyspieszyłyśmy kroku, kierując się w stronę lasu. Rozpędzałyśmy się
coraz bardziej, gdy nagle przed naszymi oczami pojawiło się stadko
saren.
- Za nimi. - rzuciłam krótko.
- Ja od prawej - warknęła wadera w odpowiedzi.
Ruszyłam więc w pełnym biegu z lewej strony stada, otaczając je. Naprzeciwko widziałam Skayres.
- Która? - zapytałam.
- Może ta? - wskazała łapą na jedną z dorodniejszych saren.
Skoczyłam i przegryzłam gardło, wadera natomiast przepędził stadko
dalej. Po chwili wróciła do mnie i rozpoczęłyśmy ucztowanie. Kiedy
zostało już tylko kilka ogryzionych kości, podniosłam się i otrzepałam.
- Chodź do wodopoju.
- Dobry pomysł, wadera uśmiechała się wstając.
(Skayres?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz