- Spoko, weź jedną sarnę - Powiedziałem z uśmiechem.
- Dzięki - Odwzajemniła uśmiech.
Gdy Riven i ja zjedliśmy tłuściochy, poszliśmy do watahy.
W drodze rozmawialiśmy.
- Gdzie Ty właściwie poszłaś? - Zapytałem.
- Szukałam wszędzie saren, tu i tak - Powiedziała.
- A co znalazłaś?
- Tylko inną watahę - Zaśmiała się.
Wreszcie trafiliśmy do watahy.
- Ach, jak dobrze być w domu - Powiedziałem rozciągając się.
< Riven? Nie mam weny ;c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz