Siedziałam
ciągle cicho,ignorując Kolita.Wpatrywałam się z łzami w bransoletkę
mojej przyjaciółki.Zaniedbałam naszą przyjaźń.To była moja wina.Wzięłam
się w garść i odpowiedziałam spokojnie.
-Tak.Wszystko okej.W najlepszym porządku.-nie wytrymałam i znów zalałam się łzami.to była moja wina.Tylko i wyłącznie moja. (Kolit?) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz