- Bogom dzięki za Ciebie, Lav - powiedziałam i powoli się otrzepałam.
Trochę mi się kręciło w głowie z wysiłku, ale stanęło na moim - nieznany
wilk leżał na brzegu. Spojrzałam na moją przyjaciółkę - stała
roztrzęsiona z zamkniętymi oczami. 'No tak, przecież ona tak strasznie
boi się wody!'
- Lav? Hej, Lav? - szepnęłam. - Już dobrze. Udało Ci się.
- J-ja ni-nie umar-rłam? - wyjąkała.
- No co Ty, głuptasie - powiedziałam i trąciłam ją nosem- Chyba że przy
okazji umarłam też ja, nieznany wilk i Aisha. A tej ostatniej o to nie
podejrzewam.
- Oh.. - Lav uśmiechnęła się powoli otwierający oczy.
- No już. Lav, byłas najdzielniejszą waderą jaką poznałam - uśmiechnęłam się i przytuliłam przyjaciółkę.
(Lav?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz