-Ja jestem z królestwa Hadesa....- spłynęła mi łza z oka.
-Coś się stało?-spytał się. -Eeee...Nic tylko coś sobie przypomniałam-Skłamałam bo nie chciałam o tym mówić. Nagle ujrzałam prze de mną Teylora. Był jakiś... nie taki. Spytałam go co mu jest ten nie odpowiedział. -Amir?- spytałam się go. -Tak?-powiedział -Chyba lepiej idźmy bo coś mi nie pasi... Teylor do nogi. -powiedziałam ale on tylko pisnął .Zrozumiałam. Ktoś lub coś go zaczarowało. -Radzę żebyśmy poszli z stąd .-Rzuciłam szybko po czym powiedziałam po moim języku. Tym razem zapisałam terz na ziemi litery: अनगिनत चीता चेहरे इला मेनू ली एसपीआई . Zrobiło się ciemno. Teylor dostał czucie i sie ruszył. -Amir chodźmy gdzie indziej-powiedziałam -Dobrze- powiedział po czym poszliśmy na łąke (Amir? Sorka ale coś mnie zaintrygowało) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz