piątek, 8 listopada 2013

Od Operah'a - Bo najtrudniejsze są początki

Odchodząc, wiedzieć winien że choć spamiętają, ażeby mogli to przyjęli mnie z powrotem z ciepłem, z jakim obdarzył mnie tu i ówdzie Szary Anioł.
A jednak, wola przezwyciężyła me straty w sercu i wyruszyłem. A jednak pożałowałem, nie wierzyłem w moją słabość. Myślałem że jestem silny, myślałem że uda mi się obronić pzyjaciół a tu niespodzianka - Nie potrafię obronić własnego mienia.
A jednak -Chciałbym aby ktoś powiedział te słowo. Nie tylko głucha cisza która towarzyszy Aniołu do szczęścia, która na nieszczesnego Arifa doprowadziła go do zgonu psychicznego?
Ha! Bujda!
Krzycząc sobie w głowie, zrozpaczony doszedłem do pewnego, nieciekawego a zarazem znajomego miesjca
http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR6zHLc5MoVJmGyWG-UMAIcmW3xTaA6JuGv6-0HN2xjXff-W8Ynrg
 "Czyżby to było to, o czym niełaska myśleć?"
A jakże! Boże Miłosierny! Trzymajcie mnie zakutego w kajdany, bom że za kroć śpiewać Odę do Radości! Góry przemierzyłem, wody pokonałem i walki stoczyłem ależ takiego miejsca tom że jeszcze nie widywał!
Rozradowany wszedłmże głębiej,
-Tyle tygodni, tyle miesięcy i nieprzespanych nocy. Ale jestem!-po kilku minutach bezdroża wyjrzałem na Polanę Księżycową,a me oczy rozbłysły blaskiem tysiąca gwiazd.
http://th00.deviantart.net/fs41/200H/f/2009/055/e/1/e100ecf1752d6fda56c3fc7e6ae14027.jpg
 -A myślałem że moja orientacja w terenie mnie zawiedzie. Jestem...jestem w domu! Tych gwiazd nigdzie indziej nie ma! Tych wiatrów halnych ze szczytów gór i blasku dwóch planet! A jakże!-Rozradowany wzlecieć wzleciałem i powędrowałem po niebiosach do jaskini pewnej Młodej Damy. Zastałem ją tam, odwróconą do mnie plecami.
-Wróciłem, więc jestem! - rzekłem przyjaźnie.
(Szary Aniele?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz