Dobiegłam do jakiejś watahy najpierw naskoczyła na mnie dwójka zło nastawionych wilków do obcych. Po ich rozmowie zapamiętałam, że dziewczyna to Riven a samiec to Talon. Wezwali Alphę.
-puśćcie ją - rzekła
-kim ty jesteś - naskoczyłam na nią, a Riven i Talon zawarczeli i byli gotowi do ataku, wolałam z nimi nie walczyć bo wyglądają na najlepszy odział, bo wcześniej pośledziłam resztę wilków w watasze.
-jestem Alphą, watahy na której się znajdujesz - powiedziała i tak opanowana
-a czy mogę dołączyć? Alpho.. - zapytałam chowając uszy
-chyba śniesz - wilki naskoczyły na mnie, a ja się zlękłam i prawie dotykałam klatką piersiowa ziemi
-cisza! - krzyknęła Alpha, nie chcąc być surowa dla swoich poddanych i w pewnym sensie ochraniając mnie skrzydłem - powiedz mi
-tak...?
-czy obiecujesz wierni chronić swoich braci i siostry?
-tak!
-czy obiecujesz oddać za nich życie w konieczności?
-oczywiście
-czy będziesz służyć Alphie najlepiej jak umiesz?
-tak, u twojego boku na zawsze - ukłoniłam się
-witaj w naszej watasze - Alpha też się lekko pokłoniła - zaraz Riven ci wszystko wytłumaczy
-zaraz... obiecuje, że ja znajdę teraz... chce kogoś poszukać
-dobrze - Alpha odwróciła się i poszła w swoją stronę
Ja szukałam samca co dość mnie zaciekawił oraz jednej wilczycy chyba ma na imię Nuit..
Pobiegłam szukać tych wilków, nagle natrafiłam na tego wilka którego szukałam i wyszłam. Jednak trochę się bałam bo wyglądał potężnie, ale coś mi się w nim... a nie ważne

-hej?! - powiedziałam z krzaków
-ile masz zamiar tam siedzieć? - powiedział opanowany
-ty... cały czas wiedziałeś, że tu jestem?
-tak - uśmiechnął się, a ja powoli wyszła z ukrycia
<Amir?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz