poniedziałek, 14 lipca 2014

Od Zuko C.D Riven

Znów ją przytuliłem. Z oka spłynęła mi łza.
- Ciesze się, że znów Cie widzę, nigdy już Cie nie opuszczę, Riven - wadera wtuliła się w moją klatkę piersiową.
- Tak, wiem - powiedziała cicho.
- Operah na Ciebie nie zasługuje, Ty potrzebujesz kogoś, kto będzie Cię kochał, kto Cię nie opuści, będzie wspierał, szanował i dostosowywał się do Twoich potrzeb. Nie wyobrażam sobie, by taka cudowna wadera spędzała wieczory sama, oddając się wyłącznie obowiązkom. - powiedziałem ciepłym głosem.
- A jednak.. - odparła cicho, niczym myszka.
Usłyszeliśmy szelesty.
- Czyżby to znów wilki? - spojrzałem się w krzaki.
Był to jednak zraniony gołąb, stojący w blasku księżyca zebrał siły i odleciał w niebo. Chwilę patrzyliśmy się jeszcze na zjawiska nocne. Ruszyliśmy, aż w końcu dotarliśmy nad wodę, jezioro, gdzie promienie księżyca odbijały się od powierzchni, nadając jeszcze lepszy nastrój.
- Spójrz w górę, szukam Cie w gwiazdach... Tamta najpiękniejsza i najszczęśliwsza to Ty. Jesteś piękna jak Anioł, jasna jak słońce, radosna jak
motyl; jesteś ta najpiękniejsza na świecie gwiazdeczka - powiedziałem, po czym wadera nieźle się zarumieniła, nie wiem, może za dużo mówię? Jednak moje słowa jeszcze nie oddawały, jak bardzo mi na niej zależy.
- Wiesz... już późno, może powinniśmy już wracać - odparłem i wadera z niechęcią przyjęła wiadomość.
- Dasz radę sama iść? - zapytałem.
- Tak.. - uśmiechnęła się lekko do mnie.
- Chętnie Cie odprowadzę do jaskini, ja się muszę jeszcze zapoznać lepiej z tym miejscem, a Ty odpoczywaj i połóż się spać. Przeze mnie pół nocy nie spałaś... - powiedziałem cicho.
- Nie szkodzi - szturchnęła mnie lekko pyskiem.
Doszliśmy do jej jaskini, która była otoczona jeszcze kilkoma innych wilków. Nie wiem, czy ktoś mnie słyszał, czy też nie... Ważne było, to co czuję, i nie muszę tego w sobie dalej tłumić. Wreszcie zatrzymałem waderę, ona się odwróciła i oczekiwała na moje słowa. Wtedy powiedziałem:
- Może to za wcześnie, nie wiem. Ale... Ty jesteś dla mnie niebem, słońcem, które nigdy nie zachodzi. Jesteś dla mnie chlebem, bez którego nie mogę się obyć. Jesteś dla mnie południem, nocą i dniem.
Jesteś dla mnie wszystkim. Po prostu kocham Cię... - powiedziałem i już miałem się wycofać, bo wadera była bardzo zaskoczona.

< Rivuś? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz