piątek, 18 lipca 2014

Od Hope C.D Riven

Kręcąc się po terenach watahy pośród krzaków mą uwagę przyciągnął cichy płacz. Wyprostowałam kark i zaczęłam się rozglądać. Co krok odgłos był coraz intensywniejszy, a po chwili już przedzierając się cicho przez krzaki ujrzałam zapłakaną waderę. Była to Riven w postaci człowieka, która zaraz potem odwróciła się w moją stronę, opuszczając głowę.
Nie ukrywałam się, wiedziałam, że muszę zainterweniować. Chociaż nigdy Naszej Riven takiej nie widziałam, widok zaskakujący, a zarazem przygnębiający. Mimo, iż ja też nie raz bywam oschła, przyjaciółka jest ważniejsza niż moja "ciemna strona". Spokojnie podeszłam do płaczącej kobiety, usiadłam obok niej i przyjrzałam się jej. Ciągle ocierała tłumione łzy.
- Świat jest padołem nieszczęść i płaczu, Clama ne timeas. Płacz nie jest powodem do wstydu, nawet najsilniejszy uronią kiedyś tą jedyną łzę - powiedziałam cicho - Co cię trapi?
- Wspomnienia wracają, wychodzą z ciemności... - powiedziała nie kończąc - Operah
- Wrócił? - zapytałam.
- Tak, jest tu - wciąż ocierała strapione łzy.
- Płacz, tylko zastanów się czy warto - powiedziałam opuszczając łeb.

< Riven? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz