poniedziałek, 14 lipca 2014

Od Riven C.D Zuko

-No to chyba czas się po wyżalać - powiedziałam do niego a wilk podniósł kąciki ust - tęskniłam za Tobą - dodałam po chwili - przez ten czas nie miałam nikogo bliskiego oprócz Holly
-Miałaś jeszcze całą watahę - powiedział
-Ale to nie to samo - pokiwałam delikatnie głową, przez co jego sierść zaczęła łaskotać mnie w nos
-Przepraszam, że mnie przy Tobie nie było - nastrój zamienił się na lekko ponury
-Nie - zaprotestowałam - To była dla mnie próba, bardzo ważna w moim życiu, najważniejsze że teraz jesteś - wtuliłam się w niego
Trwała cisza, którą zakłuciłam lekkim pisknięciem
-Zapomniałam -zaczełam
-O czym? - zapytał zaciekawiony
-O podziękowaniu - uśmiechnęłam się - Dziękuję za uratowanie życia rycerzu - zachichotałam
-Nie ma za co księżniczko - powiedział do mnie również się śmiejąc
Patrzyłam w korony drzew które przepuszczały pojedynczo promienie słońca, które tańczyły na trawie wesołe. Bardzo się cieszyłam ze mój przyjaciel wrócił, ale wiedziałam że będzie się dopytywał o "Ułożyłaś Sobie życie"?  Kiedy przypominałam sobie te słowa, bolało mnie całe serce.
-No to jesteśmy - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha
-To miejsce wygląda jeszcze piękniej niż zazwyczaj - powiedziałam cicho
-Nie za wygodnie Ci? - wilk po chwili się zaśmiał
-Oj nie bądź taki upierdliwy - poczochrałam go i zeszłam powoli
Trawa lekko pokryta rosą łaskotała mnie w stopy, usiedliśmy przy wodzie w słońcu gdzie rosa wyparowała dają miłe uczucie na sierści. Kiedy spojrzałam na odbicie zobaczyłam krew.
-Niezbyt dobre pierwsze wejrzenie - powiedziałam przechylając łeb
-I tak ślicznie wyglądasz - powiedział, przez co się lekko zarumieniłam
Dopiero teraz zauważyłam, że przy nim czuje się inaczej, mogę się śmiać, podczas tego gdy przy innych jestem sroga, by było im jak najlepiej, dyscyplina to podstawa. Wierzę, ze zawsze mogę się podnieść do puki... " Wszystko co potrzebuję to moc, by móc bronić swoich towarzyszy. Dopóki mogę mieć siłę nie obchodzi mnie to, że mogę być od kogokolwiek słabsza." Westchnęłam.
-To co wyżalisz mi się? - zapytał basior kierując na mnie całą uwagę
No to cóż nie mogłam się od tego wymigać, zaczęłam opowiadać, mówiłam o Operahu, odejściu jak wrócił, przyjaciołach którzy mnie wspierają, nawet uświadomiłam mu jaki to był ból kiedy odszedł.
-Widziałam go tylko kilka dni a teraz znowu umilkł... Nie wiem czemu Operah to robi - zagryzłam wargę, a z oczu leciały mi łzy - przepraszam - wyszeptałam szybko
-Przykro mi - przyjaciel mnie przytulił - na pewno ci się z nim ułoży - powiedział miło, co koiło moje serce - przestań już płakać
-Chyba nie rozumiesz, jak zacznę już nie potrafię przestać - wrzasnęłam na tyle ile było mnie stać
Nagle wilk odsunął lekko łeb, spojrzałam w górę, a on mnie pocałował
Sama nie wiem co czułam. Na pewno jego zapach, świeżych kwiatów... motylki w brzuchu i coś jeszcze? Na pewno zdziwienie. Kiedy oderwał usta, zbliżyłam się do niego by to trwało trochę dłużej.
Wilk uśmiechnął się 
-Przestałaś - wyszeptał mi do ucha i przytulił mnie

<Zukuś? O_o >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz