sobota, 28 czerwca 2014

Od Lost Angel C.D. Dikino

Przeskakiwałam sobie między strumykami. Nie czułam ciepła.
-Potrzebujesz pomocy?-spytałam. Basior spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Rozwinęłam skrzydła i zaczęłam latać. W jakiś dziwny sposób wzięłam go i odleciałam kawał za spalony las na nasze tereny. Postawiłam go na ziemi i odleciałam kawałek, zawróciłam i stanęłam przed nim. Schowałam skrzydła i spojrzałam mu w oczy. Zaczęłam patrzeć, co się działo. Powiedziałam mu do głowy:
,,Przykro mi... Tobie przynajmniej nic nie jest?"

(Dikino?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz