wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Silence

Obudził mnie kapiący deszcz na zewnątrz jaskini. Przeciągnęłam się i wyszłam z kryjówki. Na świecie było mokro i ponuro, nie było słychać nawet śpiewu ptaków. Jedynie szumiący wiatr i lekki deszcz obijający się o jaskinię. Wróciłam do kryjówki, zdjęłam maskę i zanurzyłam lekko pysk w kamiennym strumyku. Usłyszałam czyjś szelest za jaskinią, natychmiastowo wrzuciłam maskę na pyszczek. Jest magiczna, gdyby właściciel chciał, by była na pysku, zrobiłaby to. Odwróciłam się, powoli wychodziłam z jaskini, czułam wilcze ślady, nie moje. Podczas gdy już wyszłam z owej jaskini, zobaczyłam jak jakiś wilk ucieka. Pobiegłam za nim, wilk był czarny, a z jego pyska wypływała czarna smuga...Wilk zatrzymał się, odwróciwszy się spojrzałam na niego. Warczał groźnie, zaczęłam i ja. Podniosłam ogon, wilk cofnął się o krok. Wszystko dobrze, świetnie, ale ktoś się zjawił, gdy JA chciałam ukarać tego wilka, za to, że wtargnął na tereny watahy.

< Kto się pojawił? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz