wtorek, 22 kwietnia 2014

Od Infil'a c.D Lily, Amy, Rico, Fritza

- Co jest?- zapytał
- Już nie chcę tam wchodzić- mam same złe wspomnienia co do tych terenów
- No chodź- nalegał dalej- A tak dokładnie to ile czasu nam zostało do przyjście tego wysłannika diabła?
- On już nie przyjdzie... zabiłem go
- Nie widać po tobie żebyś był tego pewien
- Zabiłem go i tyle
- Ale on ci się śnił. A pojawił się w tedy, co miałeś z nim kłopoty dlatego bo wypowiedziałeś jego imię- jak on się do tego dokopał?- Już ty dobrze wiesz jak. PIĘTNO...
- Cicho
- A teraz powiedziałeś przy tej swojej wilczycy jego imię i ci się przyśnił. To nie dziwne?
- Trochę...
- Co dokładnie mówił?
- Mówił, że go nie zabiłem. Powiedział też, że dzięki mnie jest silniejszy czy jakoś tak. Dobra chodź my już
- Jej!
Powoli postawiłem łapę na zakazanym terenie. Chwilę się wahałem ale wskoczyłem na zakazane tereny i już powoli po nich wędrowaliśmy. W sumie dawno Lily się nic nie przydarzyło i bardzo dobrze. Ale to świadczy tylko o jednym, albo Victorowi i jego podwładnemu skończyły się pomysły albo wreszcie się ktoś za nich wziął. Mijaliśmy spalone drzewa. Kamienie stojące to tu, to tam. Gdy nagle...
- Sybirion- mój kompan zaczął się chichrać pod nosem- chodź tu łajzo
- Cicho bądź!- krzyknąłem
- Czego się boisz, przecież sam mówiłeś, że go zabiłeś
- No... no tak ale- zacisnąłem zęby- masz się zamknąć
- Czemu? Myślisz, że zjawi się zza światów i cię weźmie do siebie w gości?
- Nie, ale bądź cicho- wysyczałem
Zacząłem się dziwnie czuć.

<? Jak już coś wymyślisz to nas nie zabij :P>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz