niedziela, 4 maja 2014

Od Strike'a

W końcu długo piekąca mnie rana, zaczynała dawać miłe mrowienie, goiła się. Jednak blizna zostanie na zawsze. W ten sposób chyba nie wydaję się zbyt przyjazny. Spokojnie, szedłem gdy nagle poczułem czyjąś obecność. "Chyba wtargnąłem na tereny jakiejś watahy... mój błąd" Po chwili poczułem jeszcze kilka wilków. W końcu wyszły zaa krzaków.
-Kim jesteś? - odezwał się głos za mną, kiedy się odwróciłem wilk stał centymetr ode mnie "jak?"
-Wybacz, mój błąd, nie poczułem zapachu, zamyśliłem się - po chwili usłyszałem szepty wilków - Nazywam się Strike...
-Nie interesuje mnie twoje imię
Jego aura była dość silna więc wolał bym z nim nie zadzierać. Nagle usłyszałem miły głos wadery.
-Moze niech do nas dołączy.
-Co wśród strażników robi zabójczyni? - mruknął
-Wybacz Alpho, ale chciałam się dowiedzieć co się stało - odparła z lekkim szacunkiem
"Alpha"
-To mógł bym dołączyć? - nagle dodałem, bo jednak wolał bym ujść z życiem
-Na końcu tej ścieżki znajduje się polana, tam spotkasz waderę, która jest Główną Alphą - odparł i zniknął wraz z resztą
-Cześć Jestem Lily - znowu usłyszałem głos wadery
-Dziękuję - powiedziałem - przeprażający ten wasz Alpha - mruknałem
-Talon? No może trochę - zaśmiała się

<Lily? uraczysz odpowiedzią? :)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz