-Gdzie mam iść? - wstałam leniwie i wyszłam spod drzewa.
-Zobaczysz - uśmiechnął się i pociągnął mnie za łapę. -Nie chcę! - byłam tak rozleniwiona deszczem że nie chciałam nigdzie iść. -Trudno, i tak pójdziesz. Spojrzałam na basiora, a ten się uśmiechnął. <Joseph?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz