Opowiadanie:
- Jestem Kiba- rzekł do mnie, uśmiechając się przyjaźnie.- A ty?
- Ja, ja...- wciąż nie mogłam dojść do siebie, po tym jak usłyszałam że ów basior jest samcem Alpha- Ja... ja jestem Arkadia- bąknęłam nieśmiało.
- Arkadia. Cóż za piękne imię- zaśmiał się.
Wsłuchałam się w ten piękny, perlisty śmiech. Nie był tym, który zapamiętałam. Popełniłam jedną, wielką pomyłkę.
- Wiesz, chciałabym cię przeprosić.- zaczęłam, lecz on mi przerwał:
- Daj spokój, to ja zasługuję na naganę!
Zastrzygłam uszami; "Alpha? Na naganę?!"
W oddali dostrzegłam bawiące się szczenięta. Na pysk cisnęło mi się pewnopytanie. Nie czekając zadałam je;
- Dokąd idziemy?
- Do miejsca, które napewno ci się spodoba!
No cóż. Teraz trzeba było tylko leżeć i czekać...
(Kiba?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz