Opowiadanie:
Cisza i spokój. Tak, tego potrzebowałam i to znalazłam. Siedziałam na granicy i patrzyłam w nieznane. Co się tam znajdowało? Czy kiedyś się tego dowiem? Usłyszałam kroki, ale nie odwróciłam się. Po co? Od strony watahy nie czeka mnie niebezpieczeństwo. Obok mnie przysiadła Riven. Patrzyła na mnie, czułam jej wzrok na sobie.
- Czemu jesteś tu sama? - spytała spokojnie.
- Musiałam pomyśleć...
- Mogę ci jakoś pomóc?
- Nie, chyba nie. - zrobiło się ciemno. Zapadła noc. Popatrzyłam w gwiazdy. Jedna z nich świeciła mocniej niż wszystkie inne.
- Och Erono... - szepnęłam - Tęsknię... - po moim policzku spłynęła łza. Moja mała, kochana siostrzyczka... Co ja zrobiłam? Mogłam jej wtedy lepiej pilnować... Ale stało się. Zginęła przeze mnie...
- W rocznicę twojej śmierci chcę ci ofiarować, to co mam najcenniejsze... - wyciągnęłam malutką buteleczkę. W środku była mikstura pamięci. Wszystko, co kochałam i o czym pamiętałam znajdowało się właśnie tu, w tej buteleczce. Przywiązałam butelkę do strzały sznurkiem. Wystrzeliłam strzałę. Opuściłam łuk i otarłam łzę. Riven stała obok mnie.
- Idź już, chciałabym być sama. - zwróciłam się do niej. Nie chciałam wyjść na płaczkę.
- Jak chcesz... - powiedziała i odeszła.
Położyłam się na ziemi. Uniosłam głowę i patrzyłam w kierunku gwiazdy. Usłyszałam za sobą kroki. Czy to znowu Riven? Nie... Ten chód mógł należeć tylko do wilka.
- Jesteś nowa? - usłyszałam za sobą głos.
- Może tak, może nie... - odpowiedziałam. - Czego chcesz?
(jakiś wilk dokończy?)
Fajna wataha. Zastanawiam się nad dołączeniem :)
OdpowiedzUsuń