-Może tak, może nie - powiedziałem
-Nie drocz się ze mną - znowu pokazała ząbki
-No dobrze dobrze - zaśmiałem się pod nosem i zacząłem iść
-A ty gdzie nie skończyłam z Tobą - burknęła
-Przeciez miałem Ci pokazać ciekawe miejsce - odparłem spoglądając na nią
-Ah. - skomentowała lekko i się zarumieniła po czym krzyknęła - to prowadź!
"Nigdy nie rozumiem wader" Powiedziałem sobie w myślach "Tak czy tak mało je znam" Co chwile spoglądałem pół okiem na Lexi w zamyśleniu, po czym się uśmiechnąłem. Kiedy to zobaczyła od prychnęła i odwróciła głowę, przez co się cicho zaśmiałem.
Droga prowadziła do góry, rozmyślałem czy to dobre miejsce, las tyle drzew i ona czuje się tam dobrze, zabrać ją w bardziej puste miejsce czy podobne, oto jet pytanie, mam nadzieję że jej się spodoba. Przez jedną chwilę już nie było czuć trawy. Tylko zimno zgromadziło się na łapach, a po chwili lekki powiew, który doprowadził nas do zakątku magów. Czarujące miejsce...
<Lexi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz