Głos Hope:
Opowiadanie:
Już pierwszej nocy w watasze nie mogłam zasnąć. Deszcz padał tak, że
nie było widać świata. Jedynie co oświetlało niebo to błyskawice.
Grzmoty przekrzykiwały padający deszcz, co chwila gdy próbowałam usnąć
pogoda mi nie dawała. Pogoda pogodą, nic nie poradzę. Wstałam i oparłam
się o początek jaskini patrząc na błyskawice. Następnej nocy wszystko
ucichło, postanowiłam pozwiedzać okolice w blasku nocy.
Pochodziłam chwilę i usiadłam przed źródłem.
Kilka minut później usłyszałam za sobą szelest. Czyżby to nocni strażnicy? Odwróciłam się i ktoś się na mnie rzucił..
< Ktoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz