-Yhm... Nic się nie stało-burknęłam.
Nie znałam za bardzo wilków w tej watasze, nie rozpoznawałam ich. Popatrzyłam na waderę. Przeważała tam barwa czarna.
-Tak po za tym, nic ci nie jest?-zapytałam.-Normalnie wilki nie trącają się od tak.
Odwróciłam głowę w bok. Poczułam coś dziwnego, coś drażniącego. Po chwili, kichnęłam.
-Przepraszam...-powiedziałam cicho.-Wracając do ciebie-już głośniej zaczęłam-coś się stało?
{Amanne?}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz