-Też mi miłość - powiedziałem
Wadera udawał że nie usłyszała i ruszyła w stronę ścieżki prowadzącej do wodospadu.Trwała Cisza, która mnie lekko irytowała, ale chciałem także dać spokój waderze. Jednak nie wytrzymałem...
-Po co Ci to było? - zapytałem
-Co?
-Wzywanie tego ducha, myślisz, ze grożenie mu coś Ci da... - nie dała mi dokonczyć
-To nie twój interes - wymamrotała
Szybko podbiegłem i stanąłem przed nią
-Nie rozumiesz że są osoby które się o Ciebie martwią?! - warknąłem - ile już osób zraniłaś takim zachowanie co?! - nie wiem co mi odbiło...
<Miran? Wybacz że długo>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz