Zrobiłam niewyraźną minę, po czym wykrztusiłam:
- Nie rozumiem..
- Nie musisz, mało mnie to obchodzi - powiedział wrednie. - Trochę cie ominęło
- Tak..wiem, nie miałam wyboru - przerwałam. - Po prostu nie miałam - rzuciłam wzrok za siebie.
Talon wrócił do posiłku. Ja siedziałam i patrzyłam się jak idiotka.
Kilka minut w ciszy. Czułam, że to wszystko jest bez sensu...
Że niepotrzebne wracałam, może to i prawda. Wzdychnęłam i wstałam.
< Talon? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz