Chodziłam sobie po terenach watahy, strasznie się nudząc. Obserwowałam
wilki, patrzyłam, co robią. Już dawno się tak nie nudziłam. Co pewien
czas jakiś dzieciak przebiegał obok mnie. Hmm... I wtedy stał się cud.
No, może nie taki cudowny cud, ale chyba się zalicza... No, chyba. Ja,
jak to ja, spadłam sobie w przepaść. Na całe szczęście, tym razem moje
moce zadziałały! I w taki oto sposób, zamroziłam jakieś urwisko! Ups...
I, znając moje szczęście, to nic dziwnego, poślizgnęłam się, tak, JA się
poślizgnęłam na tym głupim lodzie, i przekoziołkowałam przez pół
jakiejś polany. Pewnie leciałabym dalej, ale na kogoś wpadłam.
<Ktoś? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz