Grałem w piłkę z innymi wysportowanymi wilkami. Rozgrywaliśmy sobie
własne meczyki. Mieliśmy drużynę. Ona... pewnego wieczoru przyszła na
trybunały, usiadła i oglądała jak grają chłopaki. Była sama. Ku jej
zdziwieniu wszyscy przestali grać i wszyscy na nią zaczęli się patrzeć.
Owszem, była piękną wilczycą, lecz nie spodziewałem się takiej uwagi na
jej osobę. Jeden z chłopaków przyszedł do niej(czyli ja ) , spojrzał jej głęboko w piękne czerwone oczy i spytał:
- Może chciałabyś zagrać z nami? Brakuje nam jednej osoby..?
- Nie, nie...nie jestem w tym dobra. - Z ironią w głosie odpowiedziała mi, także patrząc mi głęboko w oczy.
-Przypomnę ci, że jestem Fire
-tak a ja Caramella
- Zagraj z nami, proszę.
zawołałem chłopaków.
- Ej, chodź laska, zagraj z nami! - krzykną ktoś z grupy
- Ale ja mam obcasy...! (trosze tu wymyśliłem )
- To je zdejmij!
- Heh, okej. - Śmiejąc się zdjęła buty i weszła na boisko.
Grali przez około 15 minut, Caramella strzeliła gola...
- Ej chłopaki ja muszę już iść bo moja koleżanka już wróciła, ja miałam
tutaj na trybunach na nią po prostu zaczekać. Fajnie się grało! Na razie
!
Kolega mnie szturchnął a znak abym pobiegł za Caramellą i się z nią
umówił. Widział że mi się podoba. Zresztą Caramella się większości
podobała.
- Ej Caramella czekaj ! Możemy pogadać tak na osobności?
Caramella nic nie mówiąc uśmiechnęła się i kiwnęła głową .
- No bo jest taka sprawa, bo..czy...czy miałabyś jutro czas żeby...żeby
pójść ze mną na spacer ale gdzieś..nie wiem, jak nie chcesz to powiedz! ?
- powiedziałem nie pewnie i jąkając się ze strachu przed wyśmianiem lub
odrzuceniem.
<Caramella? tym razem się postarałem >
Stwierdziłam że będziemy jednak ludźmi XD
OdpowiedzUsuń