sobota, 9 lutego 2013

Od Dian'a

W sumie nie pamiętam swojej przeszłości wiem jedynie to, że na moją watachę napadły jakieś inne wilki.
Pamiętam jak żyłem puźniej, ciągle szukałem nowych przygód i pakowałem się w kłopoty. dzisiejszego dnia poczułem, że stanie się coś niesamowitego po prostu to czułem. Zacząłem szukać zwierzyny, żeby coś zjeść.
 W pewnym momencie polowania zauwarzyłem jakąś samice, wcześniej nigdy tu nikogo nie widziałem. Postanowiłem do niej podejśc i się przywitać.
- Cześć, jestem Dian, a ty? A w ogóle to co tu robi taka piękna wilczyca.- uśmiechnąłem się do niej.
-Cz.. Cz.. Cześć, jestem Namfi. Szukam siostry, nie spotkałeś jej może? I naprawdę sądzisz, że jestem ładna? - Zadała mi pare pytani i się uśmiechnąła.
- Nie, nie widziałem jej w sumie jesteś pierwszą samicą jaką tu spotkałem od półtorej roku i naprawdę tak sądzę.- uśmiechnąłem się ponownie, a Namfi się zarumieniła.
  Minęło dużo czsu, a ja i Namfi zaprzyjażniliśmy się, byliśmy najleprzymi przyaciułmi, aż pewnego dnia obudziłem się, a jej nie było, zmieniłem się w demona i wzleciałem. żacząłem jej szukać lecz na marnę, przeszukałem cały las, ale jej nie znalazłem. postanowiłem się poddać i żyć dalej kto wie może spotkam ją jeszcze kiedyś. Gdy mniałem już wracać coś w lesie przykóło moją uwagę postanowiłem to sprawdzić. Gdy wylądowałem zauwarzyłem, że to smok.
- Witaj, jestem Dian, a ty kim jesteś i co tu robisz?- jestem bardzo ciekawski dlatego wszystkich o wszystko pytam.
- Witam cię, jestem Lak, miło się poznać, próbowałem wrucić do domu ale straciłem pamięć i nie pamiętam gdzie jest, mam takie małe pytanie.
- Słucham cię Lak.
- Bo skoro nie mogę znaleść domu, to czy mogę być twoim towarzyszem?
- Oczewiśće, że tak, zawsze o tym marzyłem wreszcie ktoś do rozmów- byłem tak szczęśliwy, że chciałem latać jak szalony.
  Minęły jakię dwa tygodnie, miałem już dość siedzenia w tym miejscu więc postanowiłem poszukać jakiejś watahy która mnie przyjmnie. po dwuch dniach znalazłem jakąś watahę "jutro tam pójdę i się zapytam, czy mogę dołączyć". Następnego ranka wziąłem ogarnąłem się i poszłem się przywitać z pierwszą lepszą wilczycą. Podeszłem do wilczycy która wpadła mi w oko.
- Cześć, jestem Dian i chciał bym dołączyć do tej watahy- powiedziałem z nie pewnością.
- Witaj ja jestem Dalbia, jak chcesz dołączyć to nie domie tylko do Luny lub Colet one mają takie prawa, może cię zaprowadzić?
- Był bym zaszczycony- usimiechnąłem się, a ona to odwzajemniła.
 Gdy ak szliśmy rozmawialiśmy sobie o przeszłości i w ogóle. gdy wspomniałem jej o Namfi była szczęśliwa, że nic jej nie jest i powiedziała mi że to jej siostra. dowiedziałem się jeszcze więcej o niej, a ona o mnie.I w końcu doszliśmy do jaskinii Luny.
- Witam cię, kim jesteś?
-Witam, jestem Dian i chciał bym dołączyć do watahy.
- Nie ma problemu z miłą chęcia ja i Colet cie przyjmniemy.
- Dziękuje. - byłem tak uradowany, że nie wiedziałem jak mam to uczcić.
- Dalbia, mam proźbę, zaprowadź Diana do jego jaskini dobrze.
- Oczewiście.
Gdy Dalbia mie odprowadzała do mojej jaskinie, zacząłem ją rozśmieszać, ale nie wychodziło mi to naj lepeij.
- ktoś ci mówił że jesteś łedna?- Zapytałem, żeby zacząć jakiś tamat.
- Nie jeszcze nikt mi nie mówił, a tobie mówiono, że jesteś słodki?- uśmiechnąła się i wtedy zrozumniałem, że mi się podoba.
- Nie, jeszcze nie.
- To twoja jaskinia, zobaczymy się jutro?
- Dobra, przyjdę po ciebie rano, ok?
- Ok, to jesteśmy umuówieni.- poszła, a ja zacząłem się urządzać w jaskini." Tym razem morze nie będę miał pecha" tylko ta jedna myśl chodziła mi po głowie.
  Następnago ranka, tak jak obiecałem, zaszłem po Dalbie i poszliśmy na spacer do lasu księżycowego.
- Ładnie tu, ale to i tak nie dorównuje twojej piękności- Zarumieniła się.
-Dziękuje za komplement.
Spacerowaliśmy sobie tak dłuższy czas, a potem poszliśmy nad wodopuj. "Jak ją o to zapytać, może jeszcze poczekam" Myślałem długo chyba nawet się zawiesiłem.
-Hello, Dian! Hallo! Jest tam kto?!



               ( Dalbia, dokończysz?{#smile})

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz