W sumie nie pamiętam swojej przeszłości wiem jedynie to, że na moją watachę napadły jakieś inne wilki.
Pamiętam
jak żyłem puźniej, ciągle szukałem nowych przygód i pakowałem się w
kłopoty. dzisiejszego dnia poczułem, że stanie się coś niesamowitego po
prostu to czułem. Zacząłem szukać zwierzyny, żeby coś zjeść.
W
pewnym momencie polowania zauwarzyłem jakąś samice, wcześniej nigdy tu
nikogo nie widziałem. Postanowiłem do niej podejśc i się przywitać.
- Cześć, jestem Dian, a ty? A w ogóle to co tu robi taka piękna wilczyca.- uśmiechnąłem się do niej.
-Cz..
Cz.. Cześć, jestem Namfi. Szukam siostry, nie spotkałeś jej może? I
naprawdę sądzisz, że jestem ładna? - Zadała mi pare pytani i się
uśmiechnąła.
- Nie, nie widziałem jej w sumie jesteś pierwszą
samicą jaką tu spotkałem od półtorej roku i naprawdę tak sądzę.-
uśmiechnąłem się ponownie, a Namfi się zarumieniła.
Minęło dużo
czsu, a ja i Namfi zaprzyjażniliśmy się, byliśmy najleprzymi
przyaciułmi, aż pewnego dnia obudziłem się, a jej nie było, zmieniłem
się w demona i wzleciałem. żacząłem jej szukać lecz na marnę,
przeszukałem cały las, ale jej nie znalazłem. postanowiłem się poddać i
żyć dalej kto wie może spotkam ją jeszcze kiedyś. Gdy mniałem już wracać
coś w lesie przykóło moją uwagę postanowiłem to sprawdzić. Gdy
wylądowałem zauwarzyłem, że to smok.
- Witaj, jestem Dian, a ty kim jesteś i co tu robisz?- jestem bardzo ciekawski dlatego wszystkich o wszystko pytam.
-
Witam cię, jestem Lak, miło się poznać, próbowałem wrucić do domu ale
straciłem pamięć i nie pamiętam gdzie jest, mam takie małe pytanie.
- Słucham cię Lak.
- Bo skoro nie mogę znaleść domu, to czy mogę być twoim towarzyszem?
- Oczewiśće, że tak, zawsze o tym marzyłem wreszcie ktoś do rozmów- byłem tak szczęśliwy, że chciałem latać jak szalony.
Minęły jakię dwa tygodnie, miałem już dość siedzenia w tym miejscu więc
postanowiłem poszukać jakiejś watahy która mnie przyjmnie. po dwuch
dniach znalazłem jakąś watahę "jutro tam pójdę i się zapytam, czy mogę
dołączyć". Następnego ranka wziąłem ogarnąłem się i poszłem się
przywitać z pierwszą lepszą wilczycą. Podeszłem do wilczycy która wpadła
mi w oko.
- Cześć, jestem Dian i chciał bym dołączyć do tej watahy- powiedziałem z nie pewnością.
- Witaj ja jestem Dalbia, jak chcesz dołączyć to nie domie tylko do Luny lub Colet one mają takie prawa, może cię zaprowadzić?
- Był bym zaszczycony- usimiechnąłem się, a ona to odwzajemniła.
Gdy
ak szliśmy rozmawialiśmy sobie o przeszłości i w ogóle. gdy wspomniałem
jej o Namfi była szczęśliwa, że nic jej nie jest i powiedziała mi że to
jej siostra. dowiedziałem się jeszcze więcej o niej, a ona o mnie.I w
końcu doszliśmy do jaskinii Luny.
- Witam cię, kim jesteś?
-Witam, jestem Dian i chciał bym dołączyć do watahy.
- Nie ma problemu z miłą chęcia ja i Colet cie przyjmniemy.
- Dziękuje. - byłem tak uradowany, że nie wiedziałem jak mam to uczcić.
- Dalbia, mam proźbę, zaprowadź Diana do jego jaskini dobrze.
- Oczewiście.
Gdy Dalbia mie odprowadzała do mojej jaskinie, zacząłem ją rozśmieszać, ale nie wychodziło mi to naj lepeij.
- ktoś ci mówił że jesteś łedna?- Zapytałem, żeby zacząć jakiś tamat.
- Nie jeszcze nikt mi nie mówił, a tobie mówiono, że jesteś słodki?- uśmiechnąła się i wtedy zrozumniałem, że mi się podoba.
- Nie, jeszcze nie.
- To twoja jaskinia, zobaczymy się jutro?
- Dobra, przyjdę po ciebie rano, ok?
-
Ok, to jesteśmy umuówieni.- poszła, a ja zacząłem się urządzać w
jaskini." Tym razem morze nie będę miał pecha" tylko ta jedna myśl
chodziła mi po głowie.
Następnago ranka, tak jak obiecałem, zaszłem po Dalbie i poszliśmy na spacer do lasu księżycowego.
- Ładnie tu, ale to i tak nie dorównuje twojej piękności- Zarumieniła się.
-Dziękuje za komplement.
Spacerowaliśmy
sobie tak dłuższy czas, a potem poszliśmy nad wodopuj. "Jak ją o to
zapytać, może jeszcze poczekam" Myślałem długo chyba nawet się
zawiesiłem.
-Hello, Dian! Hallo! Jest tam kto?!
( Dalbia, dokończysz?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz