- Co ty chcesz zrobic?
- Podsłuchać, a co?
- To chyba zadanie szpiega, a nie szamana.
- Masz racje, która jest?!
- Już dawno po południ, a co/
- Spóźniłem się na spotkanie z Dalbia, muszę lecieć, do zobaczenia kiedy indziej.
- biegnij, do zobaczenia.
Biegłem jak najszybciej mogłem, gdy byłem juz nie daleko Dalbia zauwazyłem, że właśnie sobie idzie wiec przyspieszyłem.
- Wybacz mi spóżnieni, ale musiałem coś załatwić.
-Nic się nie stało, to gdzie idziemy.
-Eee... Może... O! Wiem do lasu księżycowego.
- Dobrze, no to chodzmy.- zaczęlismy iść w stronę lasu, gdy nagle przyleciał jakiś smok.
- Co to za smok?- Byłem zdziwiony, a Dalbia sie uśmiechnąła i podbiegła do swora.
- To moja towarzyszka Snith. Snith to Dian, Dian o Snith.-powiedziała z wielkim usmiechem.
-Miło cię poznać Dian.
- Mi Ciebie też, jestem pewien że się za przyjaźnimy.
-A w o góle, Dian masz towarzysza?
- Tak, tez jest smokiem i ma na imie Lak.
- Ładne imie.- powiedziała Snith wpatrójąc się we mnie badawczo.
- No to Snith, po co przyleciałaś?
- Tak sobie przywitać się, to ja już polece, nie będe wam przeszkadzać.- Nawet nie zdąrzyłem się pozegnać, a juz poleciała. z Dalbią kontynowalismy spacer po lesie. Czes minął bardzo szybko, nim się obajrzeliśmy, a było juz ciemno.
-Chyba czas wracać.
- Wolała bym tu zostac z toba.- powiedziała wtólając się we mnie.
- Nie stety ta chwila nie będzie trwała wiecznie- Usmiechnąłem się do niej.
Poszliśmy spacerkiem do jaskini Dalbi i sie porzegnalismy.
- To do zobaczenia jutro w lesie, ok?
- Tak, do zobaczenia- poszedłem wolnym krokiem do jaskinie, ułożyłem się w sierodkui pomyślałem" Juz nie moge się doczekać Walentyne wtedy jej powiem" Po tej mysli poszłem spać.
Rano wyszedłem z jaskini i poszedłem do lasu poczekać na Dalbie.
( Dalbia Dokończ
)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz