piątek, 15 lutego 2013

Od Azazel

Kark mnie bolał po upadku. Zooriętowałam się że nie mam skrzydeł. Zaklełam w myślach Lucyfera. Podniosłam się i poszłam przed siebie. Zobaczyłam wilka. Zaczaiłam sie. No nie ! Nie będę atakować wilka !
- Cześć ! - krzyknełam zza krzaków.
- KIm jesteś ?
- Azazel. A ty ?
- Angel.
Roześmiałam się a raczej parsknełam śmiechem.
- Naprawde ?
- Tak. Co cie tak śmieszy ?
- To że ja najwiękrzy wróg aniołów spotykam wilka o imnieniu Anioł - cały czas się śmiałam.
- Zaprowadze cię do naszej Alfy. Zobaczymy co z tobą zrobi - uśmiechną się. Poszliśmy do Alfy.
- Witaj. Co tu robisz ??
- Szukam watahy.
- To dobrze. Zapraszam do naszej watahy.
- Dziękuję.
- Rozejrzyj się po terenie.
- To ja ide - mruknełam.
Wybiegłam z jaskini. Biegłam chwilę po terenie. Zobaczyłam wilka. Trenował swoją moc. Chyba. Spojrzał na mnie. W moim umyśle pojawiły się straszne obrazy. Zaśmiałam się.
- Kim jesteś ? - warkną ten wilk.
- Azazel. Jestem tu nowa. A ty ?
-Aireiyu. Nawet nie umiem pokazać ci swojej mocy
- A ! To ty wywołałeś tą wizje przed chwilką ?
- Tak. - odpowiedział zdziwiony
- To musisz troche nad nią popracować. Zaczełam odcjodzoć gdy nagle usłyszałam jak mnie woła


<Aireiyu?? Dokończ proszę >


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz