niedziela, 10 lutego 2013

od Luny C.D. Angel'a

- Wiesz  chodźmy jeszcze w jedno miejsce. Chcę zobaczyć, czy bardzo się zmieniło.
- Skoro chcesz. Dobrze, chodźmy.
     Poszliśmy w stronę dobrze znanego mi lasu. wędrówka była miła, ponieważ księżyc zaczął już lekko pokazywać się na niebie. Miał sierpowy kształt. Ciągnięta chęcią spojrzenia chociaż przez krótką chwilę na most o którym większość wilków zapomniała, nieco przyspieszyłam. Kiedy dostrzegłam znajome krzaki posłałam szczęśliwe spojrzenie Angel'owi, który dobiegł właśnie do mnie. Odchyliłam rośliny i weszłam dalej. Dojrzałam wodę. Ostrożnie poszłam dalej, bo ziemia była tu lekko osadzona i mogła w każdej chwili się osypać. Niestety nie zastałam tego co chciałam widzieć.

http://s3.flog.pl/media/foto/1312567_magiczny-most.jpg

     Kiedyś to miejsce było zielone, pełne życia. Wszędzie biegały zwierzęta. Można było poczuć się bezpiecznym.
     Teraz... teraz to zupełnie inna historia. Szaro i smutno. Chociaż gdzieniegdzie można było odkryć ślady dawnej świetności.
     Przed oczami widziałam sceny z dzieciństwa. Biegłam po moście za zwierzętami, ptaki śpiewały cudowne pieśni. To był mój własny azyl. Nawet Colet o nim nie wiedziała. Patrzyłam coraz bardziej wciągnięta w wodę, kiedy ziemia osypała się i wpadłam do wody. Na szczęście Angel - jeden z najcudowniejszych wilków jakich znam - pomógł mi się wydostać.
- Nic ci nie jest? - Zapytał wyciągając mnie z wody.
- Nie, nic. Dziękuję
- Proszę. Czemu nie próbowałaś płynąć?
- Bo ja... - I tu miałam mu powiedzieć coś czego sama się wstydziłam. - Ja nie umiem pływać. Boję się wody.

<Angel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz