środa, 6 lutego 2013

Od Dalbii

 Moje dziecinistwo pewnie nie wiele się różni od dziwciniastwa innych wilków.Zyłam sobie w pokoju, moja mama była samicą betha więc ciągle była zajęta, dzieciniswo spędziłam z ojcem. Mineło pół roku i  pojawiła się moja kochana siostrzyczka. Nie minęlo wiele czasu zaledwie kilka miesięcy i na moją watahę napadły wilki. Przybiegła moja mama bardzo zdyszana.
- Dalbia! Namfi! Musicie uciekać i to natychmiest.
- Ale... - odezwała się moja siostra. Wtedy przybiegł tata.
- Macie słuchać mamy, zrozumiano!? - powiedział chłodno.
-Dobrze - powiedziałam po czym rodzice znikneli w krzaach.
 Gdy dobiegłyśmy ma wzgórze odwróciłyśmy się ostatni raz i zobaczyłyśmy, że nasi rodzice nie żyją. Zaczełyśmy biec, w pewnej chwili zobaczyłam, że jestem w zupełnie innym miejscu.
- To przeciesz nie możliwe - powiesdziałam do siebie i wtedy zobaczyłam, że jestem sama. Zaczełam szuać Namfi lecz na próżno. I wtedy usłyszałam jakiś głos.
- Co się stało? - odwróciłam się i zobaczyłam smoka.
- Ja... się zgubiłam - wydusiłamz siebie.
- Może zostanę twoim towarzyszem? - zapytał - Ze mną nigdy się nie zgubisz. - Smok uśmiechnął się miło.
- Dziękuje - Przytuliłam się do zmoka - Jak masz na imię?
- Jestem Snith, a Ty?
- Jestem Dalbia.
 Za przyjaźniłam się ze Snithem. Minęło jakieś pół roku spacerowałam sobie i natknęłam się na watahę, bałam się podejść więc postaowiłam zostać w oddali "Może kiedyś tam pójdę" pomysilałam sobie i położyłam się pod drzewem. Obudził mnie zimny wiatr, gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że wszedzie jets biało " W nocy musiał padać śnieg" po tej mysili postanowiłam pujść coś upolować, lecz jak to ja potrafię, nic mi się nie udało. w pewnej chwili usłyszałam szelest w krzakach, trochę mnie t wystraszyło, ale zachowałam ziemną krew. Po chwili z krzaków wyskoczyła jakaś wilczyca, miała piękna skrzydłai różowawe futro.
- Kim jesteś- zapytałam nie znajomą
- To ja powinnam cię o to spytać, jestem Colet i jestem samicą alfa watahy na której terenie jesteś.
- Ja jestem Dalbia, wybacz nie wiedziałam, że tu jest twój teren, mam taie małe pytanie.
- Słucham cię.
- Czy mogła bym dołączyć do twojej watahy?- zapytałam niepewnie.
- Oczewiśće, że możesz im więcej wilków w watsze tym lepiej - powiedziała z miłym uśmiechem.
 Minęło trochę czasu jakoś zaczęłam się przyzwyczajać do nowego domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz