Szłam sobie lasem i nagle usłyszałam strzał od razu pomyślałam o Lunie
-Luna!!, nie - szepnęłam i szybko pobiegłam w kierunku strzału Gdy dobiegłam zobaczyłam leżąca zakrwawioną Lunę -Luna nic ci nie jest? -kim jesteś? -co?! - krzyknęłam zdziwiona - to ja Carla twoja najlepsza przyjaciółka W tem nagle wilczyca zemdlała, a krzaki się poruszyły -o nie - w moich błyszczących oczach odbijał się człowiek Skoczyłam w bok i rozpędziłam się w stronę bardzo stromego wzgórza, słyszałam wystrzelane pociski jedno za drugim a ziemia w niektórych miejscach burzyła się, "to moja jedyna szansa" zamknęłam oczy i gdy je otworzyłam było widać w niech tylko chęć ocalenia przyjaciółki. Biegłam z wielką łatwością po stromym zboczu i z niewiarygodna szybkością gdy napotkałam pierwsza wystawioną skałę skoczyłam na nią, odbiłam się i skoczyłam z pazurami na człowieka, nie miałam innego wyboru rozszarpałam mu szyję -przepraszam ale musiała ją chronić - szepnołam i udałam się trochę chwiejnym krokiem w stronę Luny |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz