poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Od Miran C.D. Rachel

Przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w księżyc. Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam myśleć o Terro.
-Wiem, że gdzieś tam jesteś-szepnęłam.
Miałam nadzieję, że wilczyca śpi i mnie nie usłyszy. Nie chciałam być postrzegana jako słaby przeciwnik. Przypatrywałam się gwiazdozbiorom, dziś niebo było bezchmurne i doskonale widać było niebo. Chyba zaczęłam świrować. Wydawało mi się, że gwiazdy układają się pokazując postać kogoś, kogo kochałam i nadal kocham.
-Czy ja prosiłam aby mnie dzisiaj wszystko przybijało?!-wrzasnęłam nie wytrzymując już tego wszystkiego.
Poddenerwowana wróciłam do jaskini. Miałam gdzieś czy mój gość śpi czy nie, gniewu nie muszę kryć. Położyłam się u wejścia i przytłoczona wspomnieniami zasnęłam. Ranek był dość chłodny, a gdy otworzyłam oczy Rachel już pałaszowała śniadanie. Przypomniały mi się jej słowa: ,,Ja nie jestem zwyczajnym wilkiem''. Cóż, nie ona jedyna.
-Smacznego-rzuciłam wychodząc z jaskini.
-Hej! Poczekaj! Dla ciebie też jest jedzenie!-wołała za mną.
Mimo woli wróciłam się. Byłam głodna, a nim bym zdążyła upolować świeciłoby już gorące słońce. Zajadałyśmy śniadanie, nawet nie zwróciłam uwagi co jem. Zaraz po jego skończeniu ponownie oblodziłam swoją jaskinię, w lato wszystko się topiło ale zamierzałam dopilnować by tyła tu temperatura poniżej zera.
-Po co to robisz?-zaciekawiła się
-By nie siedzieć w piekarniku-ucięłam krótko i wróciłam do swojej roboty.
Zapadła nie zręczna cisza. Z chęcią przerwałabym ją, ale nie miałam tematu do rozmowy. No może oprócz jednego.
-Lepiej się czujesz?-zagadnęłam od niechcenia
-Co raz lepiej. Niedługo już nie będę ci zawracała głowy.
-Nie zawracasz. Często nie mam do kogo otworzyć pyska. Siedź jak długo ci się podoba, tylko nie wysadź mojej jaskini z dymem-zażartowałam i niewidocznie uniosłam kącik ust
<Rachel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz