W głowie miałem pytanie czy się dobrze czuje o ale cóż to u niej codzienne
-wiesz może lepiej pójdę - wolałem nie słuchać jej śmiechu bo wyglądała jak zła czarownica aż poczułem ciarki
-nie
-ehhh męczysz mnie już ide zobaczyć co u Enteza a potem po trenować
będziesz potrzebowała pomocy to zawołaj - przewróciłem oczami i
poszedłem w stronę jaskini Enteza
-Halo jest tu kto?
-O cześć Talon
-Cześć - Entez nie zdążył do mnie podejść a już upadł
-wszystko ok?
-tak, tak nie martw się- powiedział z lekkim uśmiechem Entez, podniosłem go i przykryłem
-odpoczywaj powiem Lunie że nie możesz być na warcie przez następny
tydzień, wyszedłem z jaskini i ruszyłem wolno w stronę jaskini Luny. Gdy
już byłem na miejscu zamyślony walnęłem w skałę
-ała - i przy okazji zobaczyłem obok Daisy - co tak się parzysz? - powiedziałem trochę wkurzony
<Daisy? tylko proszę bez słów kotku itp. Wiesz że i tak kocham Kate>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz