Luna to bardzo miła osoba.Znam ją od dzieciństwa.Pamiętam jeszcze nasze
zabawy w policjanta,hudraulika itp...ale do rzeczy.Słyszałem,że jest
Bethą w jednej watasze. No więc tak sobie myślę,że skoro i tak nie mam
rodziny,to czemu by tu się nie przyłączyć??
Luna przywitała mnie ciepło,ale w sumie,nie spodziewałem się takiej reakcji.zawsze była taka...cicha.
Ale dziś przywitała mnie tak,jagbym wrócił z jakiejś mega niebezpiecznej wojny.Ucieszyło mnie takie zachowanie.
-Witaj Luno, miło cie znowu widzieć
-Tak się ciesze Angel, że cię widzę już sporo czasu minęło od naszego ostatniego spotkania. Co u ciebie?
-Ach,nic nowego.Ale słyszałem,że jesteś Bethą w jednej watasze. To dość odważne posunięcie. - powiedziałem z uśmiechem
-Dziękuję.Ale co ty tu robisz??
-No a co,chcę dołączyć!Chyba mogę...?
-No jasne!Będę zaszczycona.
Zaśmialiśmy się obydwoje.
-To pokarzę ci twoją norę i dam ci parę dni spokoju na urządzenie jej.
-Okej
-To do zobaczyska Angel!
-Do jutra Luna.
<Luna? :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz