Od Chiki kiedy była trochę mniejsza ^^
Otóż urodziłam się w pięknej okolicy. Moi rodzice należeli do watahy Błękitnego Nieba.
Mój ojciec był wojownikiem, a moja matka czarodziejką natury.
To właśnie po mamie odziedziczyłam moją moc. Pewnego dnia watahę zaatakowały wrogie wilki.
Mój tata ruszył do walki. Mama kazała mi się schronić w wybudowanej przez tatę wnęce.
Czekałam tam aż do nocy. Byłam tak zmęczona, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano obudziła
mnie przywódczyni watahy i powiedziała, że mój ojciec zginął, a matkę zabrali do niewoli.
Byłam wstrząśnięta. Chciałam odejść z watahy. Przywódczyni dała mi wolny wybór.
Żal mi było opuszczać te wszystkie wilki, ale wszystko przypominało mi o
rodzicach. Gdy tylko pożegnałam ojca ruszyłam przed siebie.
Gdy odpoczywałam pod wysokim dębem zaczął padać deszcz. Po ciemku znalazłam małą jaskinię.
Schowałam się w niej i powoli zasnęłam.
Na zajutrz nademną stała fioletowa wilczyca.
-Kim jesteś? - krzyknęłam przerażona
-To raczej ja powinnam zadać to pytanie, jestem Luna, Betha watahy na której terenach się znajdujesz
-przepraszam już idę
-nie zabronię ci ale może chcesz dołączyć do naszej watahy
-ja? mogę?!? - krzyknęłam uradowana
-oczywiście
-dziękuję - powiedziałam do wilczycy i się do niej przytuliła,
-proszę
Nagle usłyszałam fajerwerki
-co to?
-to fajerwerki w końcu dzisiaj jest sylwester
-na prawde? przez to wszystko zapomniałam
-Chodź za mną!
Kiwnęłam głową i pobiegłam za ładną wilczycą. Kiedy doszliśmy na miejsce
było tam mnóstwo wilków, wszystkie wilki sidziały wokół ogniska ja sie
przypatrywałam co robią, ale w końcu sie przełamałam i trochę
zaszalałam. Alpha, Betha i kilka innych wilczyc zaczęły wystrzelać
piekne pociski a potem gwiezdny pył zrobił na niebei wyjącego do
księżyca wilka. To było piękne. Po chwili dołączyła swoją magie jednak
nie dorównywała Bethcie i Alphie, ale ciesze się, że się przełamałam.
Bawiliśmy się całą noc. Nawet kilka razy zatańczyłam z niektórymi
Basiorami. Była szcześliwa że znalazłam sie na terenach tak wspaniałej
watahy, wiem że tu jest moje miejsce/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz