niedziela, 30 grudnia 2012

Od Amber - Wygnanie

Pewnego dnia poszłam się przejść i zobaczyłam Lunę jak siedziała przy wodospadzie.
-Hej Luna
-Hej Amber
-pięknie dzisiaj
-tak masz rację
rozmawiałyśmy tak przez dłuższy czas asz nagle coś zaczęło mnie bolec w klatce piersiowej
-Amber o ci jest?
-n-n-nie wie.. - i straciłam przytomność
-Amber, Amber!!!!
Byłam nie przytomna przez kilka godzin gdy się obudziłam nie mogłam nad sobą panować moja sierść była czarna
-Amber na reszce się odcknełaś!
Zaczęłam warczeć na Luna, nie mogłam nad sobą panować
-Amber? - powiedziała Luna trochę przerażonna
Moje oczy stały się czerwone i zaczęłam atakować lunę
-Giń!!
-Amber!!- odparła mój atak - uspokój się
Walczyłyśmy przez cały dzień. W pewnym momencie udało mi się ją złąpać jż miałam ją ugryść w szyję
-nie, nie zrobię tego!!!!!!!!! zostaw mnie szatanie!!!!!!!!!!!!!
-Amber!!!!!- krzyczała Luna
-wolę sama zginąć niż zabić mojego przyjaciele, członka rodziny!!! - wyciągnęłam sztylet i wbiłam go w ciało.

<Luna?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz