wtorek, 11 grudnia 2012

Od Amber C.D Billy

Pocałowałam go z wzajemnością a po chwili dzieci zaczęły krzyczeć
- fuuu przestańcie
-no dobrze dobrze - powiedział Billy i wziął dzieci na barana i zaczął je podrzucać, nagle Nassy sie obśliznęła ale w ostatniej chwili ją załapałam
-nic ci nie jest skarbie?
-nie mamo dziękuje
-no dzieci czas spać chodźcie
zwinęłam się kłębek a dzieci wskoczyły do środka
-mamo ale ciepło
-Takk- krzyknęła Nassy z bratem
-hehe cieszę się nie zmardźniecie bo dzisiaj bardzo zimno
Po chwili cała trójka zasnęła

<Billy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz