- Ktoś ci chyba już mówił, żebyś tu nie szła... - odparłam nie
puszczając jej. Brązowa wadera spojrzała na mnie z wyrzutem, zmieniłam
oczy na puste, zupełnie białe.
- Puść mnie! - tym razem to było takie... z wyrzutem. Podniosłam łapę, a wadera wyskoczyła.
- Młodziutka jesteś... Nie powinnaś być z watahą, albo przynajmniej na jej terenach.
- A ty co tu niby robisz? - odparła.
- Mnie tu znają wszystkie istoty i nic mi raczej nie zrobią. Nie mam się czego obawiać...
(Inami?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz