Zimny wiatr wywołany przez skrzydła wadery sprawił, że się wzdrygnęłam. Zachichotałam cicho.
- Nie czuję się jak ktoś znany. Szczerze? To zawsze żyłam na uboczu i jakoś się do tego przyzwyczaiłam. - Zaczęłam rysować pazurem wzory w ziemi.- Ale to mało istotne! Teraz jesteśmy tu we dwie. Nikt nam nie przeszkadza i możemy zdobyć się na szczerą rozmowę.
Wreszcie zdałam sobie sprawę, że słońce jest coraz niżej i zaczyna robić się chłodno. Machnęłam ogonem wytwarzając barierę, która powinna zatrzymywać ciepło. Do tej pory, kiedy tylko ją stosowałam działała bez zarzutów. Kiedy było już przyjemnie ciepło (A, że zimna nie znoszę, to poczułam się jak w niebie) rozłożyłam się wygodniej w trawie.
- No, to jakie masz sekrety? - Mruknęłam znacząco do wadery, puszczając jej oczko.
<Lost? Wiesz, dlaczego nie odpisywałam. :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz