W
chwili gdy się obudziłem zauważyłem że dzieci zaczęły się śmiać gdyż
dostałem od Amber śnieżką. Po chwili wpadłem na pomysł. Swoją mocą
natury spowodowałem że spadł śnieg a gdy tylko spadła go dostateczna
ilość ulepiłem kilka kulek i rzuciłem w Amber.
-Osz ty - krzyknęła Amber i natychmiast mi oddała Szybko zrobiłem unik przez co nie trafiła -heheheh - zaśmiałem się do Amber Nagle poczułem że dostałem trzy snieżki naraz. Były to moje dzieci które również przyłączyły się do zabawy. -My też chemy - krzyczały Tak rozpętało się śnieżne piekło W pewnej chwili podbiegłem do dzieci i wziąłem je na barana. Przez chwilę je podrzucałem a potem postawiłem na śniegu i zaczęliśmy robić aniołki ze sniegu. Potem podbiegłem do Amber -A ty co taka sucha hmm? - usmiechnąłem się, chwyciłem ją i podniosłem następnie zaniosłem do zaspy śniegu. -Billy zemszcze się kiedyś za to zapamiętaj - powiedziała z usmiechem. Potem wskoczyłem również do zaspy przytuliłem Amber i pocałowałem ją tak aby dzieci nie widziały. Chciałem powiedzieć jej wtedy co do niej czuję ale nawet słowa najwybitniejszych filozofów i naukowców nie byłyby w stanie tego określić. <Amber?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz