środa, 25 czerwca 2014

Oto Odnowiona Wadera Alpha!

http://fc01.deviantart.net/fs70/f/2014/085/e/6/_at_qing_tien_by_kontamda-d7bprvn.png
Imię: Riven
Motto:
 "Earth Without Art Is Just Eh"
" Czasami syrena pożera tygrysa"
"Wszystko co potrzebuję to moc, by móc bronić swoich towarzyszy. Dopóki mogę mieć siłę nie obchodzi mnie to, że mogę być od kogokolwiek słabsza."
"Od chwili urodzenia nie polegałam na szczęściu. Wszystko było wynikiem moich wyborów. To właśnie prowadzi mnie w przyszłość."
"Bez względu na to , jak bardzo ktoś jest zraniony , ma za zadanie stawić czoła cierpieniu i iść dalej przed siebie."
 
Płeć: Wadera
wiek: 3, 2 wiosny
Charakter: Riven przez lata 'wyszlifowała' swój charakter jest osobą dzierżącą z dumą i chwałą wielki legendarny miecz. (więcej o nim w historii) Jest urodzoną przywódczynią. Jest bezwzględnym i skutecznym wojownikiem, lecz jej prawdziwa siła tkwi w jej przekonaniach. Wkraczała do walki bez śladów wahania: żadnych wątpliwości, ani strachu przed śmiercią. Poczucie winy Riven zdaje się wirować wokół niej. Resztki jej noxiańskij zbroi są zaśniedziałe, wskazując na porzucenie przez nią służby. Jest silną psychicznie osobą, a w walce jest bardzo potężna, zawsze żyje z wiara w swoje ideały Riven pragnie osiągnąć sławę, jeśli chodzi o Styl Walki i Umiejętności. Jej złamany miecz jest tak wielki, że trudno sobie wyobrazić oryginalne rozmiary ostrza. Mimo jej złowieszczego wyglądu, wcale nie popiera szerzącego się na świecie zła. Jest wilczycą poważną, która nie śmieje się z zagrożenia. Po bliższym poznaniu jej może się zdawać dla danej osoby czuła i miła, ale zawsze stąpa twardo po ziemi. Jest realistką. W dzieciństwie zajął się nią brat, który nauczył ją walczyć, mimo iż był złodziejem dał przy jej wychowaniu wiele uczucia. Chociaż nadal to robi. Może na to nie wyglądać ale nadal są bardzo blisko siebie. Bardzo wiele wymaga od innych, jednak najwięcej wymaga od siebie. Wadera na ogół jest miła i bywa że ma poczucie humoru. Bardzo często trudno ją zrozumieć. Zawsze musi zobaczyć czy dany wilk jest wart dołączenia do watahy. Palce Riven często wędrują wzdłuż run wyrytych na ostrzu - nawyk, który już dawno stracił swoje znaczenie. Jej myśli wędrują tam, gdzie udają się zawsze w chwilach zamyślenia: ku mrocznej przeszłości. Gdy o tym myśli Zgrzyta zębami. Nic nie może równać się ze wspomnieniami pełnymi winy. Dość często bywa uparta, kroczy własną ścieżką, potrafi postawić na swoim. Nienawidzi gdy ktoś jej coś nakazuje lub czegoś zabrania, chociaż sama to robi. Zwykle jest zamkniętą w sobie waderą. O wiele bardziej woli samotność, to też niechętnie uczestniczy w różnych zabawach. Zawsze wymaga szacunku od siebie tak jak od swojego rozmówcy. Wyjątkowo trudnym zadaniem jest zdobycie jej zaufania. Nie obdarza nim pierwszego lepszego wilka, który stanie na jej drodze. Wilczyca jest stała w uczuciach i nie ma skłonności do zakochiwania się "od pierwszego wejrzenia". Nie ma nic przeciwko miłości, ale też niespecjalnie jej poszukuje. Szanuje uczucia każdego stworzenia, które takowe posiada. Nie warto próbować jej wyprowadzić z równowagi, bo to się nie uda. Podczas pierwszej rozmowy, może się wydawać sceptycznie zwrócona do świata. Czasami zbyt mocno podkreśla bezpieczeństwo i rzuciłaby się nawet w ogień by chronić watahę. , po prostu pragnie posiadać osoby, które może chronić. Potrafi szybko dostrzec wady innego wilka, zwykle skupia się tylko na tym. Jest wyszkolonym rekrutem, który wspaniale posługuje się bronią. W tym jej nikt nie dorówna, a dzięki mieczowi który waży więcej niż pawęż i jest pochłonięty starożytną mocą, sprawia że jest dużo silniejsza. Jest odważna i waleczna, zawsze stanie w obronie słabszych bez względu na to z kim ma do czynienia. Towarzyszy jej echo bitwy. Widać je w jej oczach, postawie, chodzie. Nigdy jej nie opuszcza. Nawet przekraczając marmurowe drzwi, wspomina tamte czasy. Zawsze sobie powtarza, ze przeżyją tylko najsilniejsi. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, bo jeżeli choć jedna rzecz będzie się źle prezentować to wszystko inne się nie liczy. Wyzwaniem jest także uzyskanie uśmiechu na jej pysku, a całkowitego śmiechu to już prawie niemożliwe. Zawsze była twarda i zahartowana, nie przeszkadzały jej w osiągnięciu celu nawet tornada i tsunami. Riven sprawia wrażenie bardzo spokojnej i opanowanej, nie pokazuje zbyt wiele emocji. Grzecznie wita się z każdym. Uważa, że ludzie nie powinni zakładać się o drobnostki, czym pokazuje swoje silne poczucie honoru i dumy. Choć jest niezwykle utalentowana, Riven nie chwali się swoimi umiejętnościami, wybiera te najważniejsze potrzebne do wygrania walki. Riven wyznaje, że nigdy nie polega na szczęściu i kieruje się własnymi wyborami. Nie uśmiecha się po zwycięstwie, z kamienną twarzą opuszcza pole bitwy. Jej charakter czyni z niej prawdziwą liderkę. Nie znosi ludzi, którzy nie odpowiadają od razu na pytania. Jednakże wierzy ona w sprawiedliwość i odczuwa dumę z bycia magiem, zawsze uważa każda osobę watahy za rodzinę.
Głos:
Stanowisko: Główna Samica Alpha i Dowódca Wojsk
Rodzaj wilka: Zmiana Grawitacji i Magia Miecza czyli Riven nie ma określonego rodzaju, można powiedzieć że nie jest bardzo utalentowana magicznie, ale sztuka władania bronią przyćmiewa to, w dodatku udało jej się opanować magię starożytnych run, które znajdują się w mieczu.
Moce:
Magia grawitacji - Magia, która pozwala zmieniać Kagurze wagę wokół niej, przez co możliwe jest chodzenie po ścianach, co przeciwstawia się grawitacji. Jednak po pewnym czasie efekt przestaje działać i użytkownik wydaje się chudszy. Użytkownik może także zmieniać grawitację wroga, uziemiając go lub ciskając nim w powietrze. 
-Niebiańska Obręcz: Płatki Kwiatu - Kagura potrafi przywołać ogromne ilości mieczy i wycelować nimi w przeciwnika.
-Okrąg Mieczy - Przywołuje miecze, które krążą wokół jej postaci. Zazwyczaj mówi wtedy: "Tańczcie, moje ostrza". Miecze zaczynają coraz szybciej wirować, a później zdają się lecieć w stronę przeciwnika.
-Fotonowe Ostrze - używa dwóch szabli, by wystrzelić w przeciwnika wiązką energii.
-Przeszywający Miecz Wróżki - Kagura skupia energię w swoim mieczu i z całą siłą atakuje przeciwnika. Zaklęcie jest na tyle silne, by zrobić dziurę w górze
-Pusty Błysk - Użytkownik przeciwna swoim mieczem to, co zechce bez potrzeby dotykania danego przedmiotu. Zaklęcie umożliwia niszczenie Magicznych zbroi oraz broni za pomocą jednego cięcia.
-Wodne Cięcie - potrafi swoim ostrzem atakować przeciwnika za pomocą wody.
-Przeszywanie - Zaklęcia wydłuża i wzmacnia ostrze Kagury, które potrafi przeciąż z łatwością metalową zbroje
-Płomienie Garudy - Zaklęcie pozwala na utworzenie ognia za pomocą miecza i zaatakowanie nim przeciwnika.
-Demoniczne Ostrze Szkarłatnej Wiśni - Skupia całą swoją magiczną moc w mieczu, rezygnując przy tym zupełnie z obrony.
-Połamane Skrzydła - Riven robi krok do przodu i atakuje mieczem wszystkich wrogów do okoła. Umiejętność może być aktywowana ponownie w ciągu 4 sekund oraz trzeci raz po 4 sekundach od drugiej aktywacji. Trzecia aktywacja zadaje obrażenia wrogom do okoła oraz wyrzuca cel w góre. Wszystkie trzy ataki zadają takie same mocne obrażenia.

Wybuch Ki - Zadaje obrażenia fizyczne wszystkim wrogom w zasięgu oraz ogłusza ich na pewien czas
Waleczność - Riven biegnie oraz otrzymuje tarczę, która utrzymuje się przez dłuższy czas.






 Ostrze Wygnańca -Na 30 min. miecz Riven odzyskuje swoją pierwotną formę. Miecz staje się dużo ostrzejszy.
Cięcie Wiatru - Riven uwalnia falę energii po odzyskaniu pierwotnej formy przez miecz. Obrażenia sa zwiększone gdy wróg jest ranny. Potrafi tym atakiem ściąć drzewa i tym podobne.



Wcielenia:
Wojowniczki legendarnego miecza:
 
http://fc03.deviantart.net/fs71/i/2012/104/4/6/lol___riven_in_noxus_by_beanbean1988-d4w4as9.jpg

http://d.asset.soup.io/asset/3591/3773_2bf5_500.jpeg
Cechy Fizyczne: Niezwykła umiejętność szybkiego władania wielkim ciężkim legendarnym mieczem
Talizman: jej miecz
Partner: Operah, ale czy on ją nadal kocha?
Przyjaciele: członkowie watahy ale najbliżsi to :Holly, April, Operah, Kiba, Ezreal, Talon, Zuko, Vex, Red, Regis, Run.
Rodzina: Bracia: Talon, Ezreal
Inne...: Każdy mieszkaniec Noxsus może stać się kimś ważnym, niezależnie od rasy, płci czy pozycji społecznej - liczy się tylko siła. Z silną wiarą w te ideały, Riven pragnęła osiągnąć sławę. Wykazała potencjał jako początkujący żołnierz, dochodząc do mistrzostwa we władaniu długim mieczem, gdy była prawie równego z nim wzrostu. Była bezwzględnym i skutecznym wojownikiem, lecz jej prawdziwa siła tkwiła w jej przekonaniach. Wkraczała do walki bez śladów wahania: żadnych wątpliwości, ani strachu przed śmiercią. Riven stała się przywódcą wśród swoich rówieśników, wizerunkiem ducha Noxian. Jej poświęcenie było tak wyjątkowe, że Najwyższe Dowództwo podarowało jej miecz z runami z czarnego kamienia, zaklęty magią Noxusu. Był on cięższy niż pawęż i prawie tak samo szeroki - doskonale pasował do niej. Niedługo po tym, została wysłana do Ionii jako część sił inwazyjnych.
Co z początku wyglądało na zwykłą wojnę, szybko zmieniło się w eksterminację. Noxiańscy żołnierze podążali za przerażającymi maszynami wojennymi z Zaun przez pola zwłok. Nie była to chwalebna walka do której przygotowywała się Riven. Wykonywała rozkazy swoich przełożonych, niszcząc resztki pokonanych i przerażonych wrogów z niezwykłym poświęceniem. W trakcie trwania inwazji wyszło na jaw, że ioniańskie społeczeństwo nie zostanie zreformowane a wybite. W czasie jednego ze starć, jej oddział został otoczony przez wojska Ionii. Poprosili o wsparcie, gdy wrogowie zbliżali się do ich pozycji. Zamiast wsparcia, otrzymali bombardowanie za pomocą broni chemicznej, przygotowanej przez Singeda. Riven przyglądała się jak dookoła niej, Noxianie i Ionianie padali ofiarą tego strasznego wynalazku. Udało jej się uciec z obszaru bombardowania, ale nigdy nie udało jej się zapomnieć tego, co zobaczyła. Uznana za zmarłą przez Noxus, postanowiła rozpocząć nowe życie. Złamała swój miecz, niszcząc więzi łączące ją z przeszłością i wyruszyła na narzucone sobie wygnanie - w poszukiwaniu odkupienia oraz ratowania noxiańskich ideałów, w które wierzyła.Jednak porozrzucany po świecie miecz może w każdej chwili złączyć i napełnić go mocą swojej duszy.
Właściciel: wera11211
Inne Zdjęcia:
http://fc00.deviantart.net/fs71/i/2014/088/0/1/_at_freya_by_kontamda-d7c5vbf.png
Młodsza:
http://fc05.deviantart.net/fs71/f/2014/075/9/1/flowers_by_kontamda-d7aihop.png 
http://th03.deviantart.net/fs71/PRE/f/2014/078/4/2/_at_ice_queen_by_kontamda-d7av85b.png
http://th00.deviantart.net/fs71/PRE/i/2014/112/a/3/rosu_tan_by_livaly-d7fjkeo.png
 Szczenie:
http://th05.deviantart.net/fs70/PRE/i/2014/118/d/d/did_you_feel_like_me__by_kontamda-d7gb5jv.png


Od Red'a C.D Miran

-Też mi miłość - powiedziałem
Wadera udawał że nie usłyszała i ruszyła w stronę ścieżki prowadzącej do wodospadu.Trwała Cisza, która mnie lekko irytowała, ale chciałem także dać spokój waderze. Jednak nie wytrzymałem...
-Po co Ci to było? - zapytałem
-Co?
-Wzywanie tego ducha, myślisz, ze grożenie mu coś Ci da... - nie dała mi dokonczyć
-To nie twój interes - wymamrotała
Szybko podbiegłem i stanąłem przed nią
-Nie rozumiesz że są osoby które się o Ciebie martwią?! - warknąłem - ile już osób zraniłaś takim zachowanie co?! - nie wiem co mi odbiło...

<Miran? Wybacz że długo>

Od Kiby C.D Arka

-Co robi tu Talon? - zapytałem warcząc cicho
-Nie wiem nawet o kim mówisz - pies zrobił się agresywniejszy. Złapałem jego łapę i pokazałem mu znak.
-Ten! - mruknąłem
-To nawet nie oznacza jego imienia! - wykrzyknął
-A jednak go znasz - podeszła Arkadia, po czym popatrzeliśmy po sobie porozumiewawczo
Przez dłuższy czas usiłowałem zmusić go do gadania co w końcu zrobił.
-Dobra dobra! Chyba powinienieś wiedzieć, że Talon jest złodziejem
-Złodziejem? - zdziwiła się Arka
-Tak, wiem... - spojrzała na mnie zaskoczona
-No więc, kiedyś był najlepszy, choć... nadal jest, jeśli nie znasz jego historii to Ci nie pomogę.
Wyjąłem nóż by go nastraszyć.
-No ale mogę Ci przecież opowiedzieć! - zaśmiał się głupkowato - Najwcześniejsze wspomnienia Talona to mrok podziemnych korytarzy Noxus i uspokajający dotyk stalowego ostrza. Nie pamięta rodziny, ciepła, ani uprzejmości. Jedynym towarzystwem, jakiego szukał jest brzęk skradzionego złota i poczucie bezpieczeństwa, jakie daje ściana, o którą opierał się zwykle plecami. Na powierzchni mętnego półświatka Noxus utrzymywał się dzięki swojemu sprytowi i złodziejskim talentom. Dzięki sprawnemu władaniu ostrzem cieszył się opinią niebezpiecznego człowieka, wiele noxiańskich gildii nasyłało na niego zabójców z ultimatum: dołącz do nas albo zgiń. W odpowiedzi ciała zabójców wypływały w fosie Noxus. Ataki zabójców stawały się coraz bardziej niebezpieczne, do czasu gdy pewien zabójca stanął z Talonem oko w oko. Ku swojemu zaskoczeniu, Talon został rozbrojony i był na łasce niedoszłego zabójcy, którym okazał się generał Du Couteau. Generał dał Talonowi wybór: śmierć z jego ręki albo dożywotnia służba jako agent najwyższego dowództwa Noxus. Talon wybrał życie, ale pod warunkiem, że będzie służył wyłącznie generałowi Du Couteau, ponieważ rozkazy może przyjmować tylko od kogoś silniejszego. Talon wciąż działał w cieniu, wypełniał rozkazy Du Couteau, od mroźnych krain Freljord po samo serce Bandle City. Kiedy generał zniknął, Talon rozważał uwolnienie się od służby, ale po latach współpracy darzył Du Couteau szczerym szacunkiem. Odnalezienie generała stało się jego obsesją. Podejrzenia doprowadziły Talona do bram Institute of War, gdzie dołączył do League of Legends, aby odnaleźć osoby stojące za zniknięciem Du Couteau. A jednak coś go w tym odciągnęło... - zatrzymał się na tym słowie
-Co takiego? - zapytałem
-Eh... Urodziła mu się siostra... na poczatku chciał ją zamordować, by móc dalej darzyć do cel, jednak jak już ja zobaczył nie mógł. Opiekował się nią i wszystkiego nauczył. okazała się bardzo zdolna i zasłużyła na legendarny miecz, wielki i ciężki. Przepełniony legendarną mocą, która go składa, odłamki miecza zchodza się z całego świata i ofiarują jej moc, mówiąc inaczej uczen przerósł mistrza. Nie znam jej imienia. Nikomu nie wyjawia bo chce by była bezpieczna, no a teraz jak jest dorosła ruszył za swoją obsesją. - westchnął - ciesze się że szef wrócił no ale cóż...
-Riven, posiada taką moc? - zamarółem chwilowo
-Tak, Riven?
Próbowałem inaczej
-Więc my mi pomożemy szukania mistrza, a ty spadaj...
Pies spojrzał zaskoczony i rozradowany
-Kiba? - krzyknęła wadera
-W końcu wszyscy w watasze to nasza Rodzina, tego uczyła nas nasza alpha - uśmiechnąłem się
-Dziękuję - kundel zaczął się wręcz kłaniać gdy go wypuściliśmy - ale wiecie ja jestem psem i szybko przejde obok ludzii, ale wilki to żadkie tutaj zjawisko
-Tak, więc musimy się zmienić - uśmiechnąłem się z grymasem

Inne zdj: 1,2,3
Kiedy już to zrobiłem poczułem miłe grzanie słońca, otworzyłem oczy. Niektóre były zrobione z żółtego kamienia, w miejsu gdzie była bogatsza dzielnica. Słońce stało nisko nad horyzontem i całe miasto zdawało się emanować ciepłą poświatą. Ulice w głębi były pełne wozów i przechodniów. Spojrzałem na Arkadię.
-Teraz ty - powiedziałem
-Jak? - otworzył pysk piec
-Ty posłużysz jako torebka - zaśmiałem się

<Arka?>

Riven: wybaczcie Kiba niedawno wrócił i wysłał mi odnowa opowiadanie, bo je zgubiłam -,- cała wina na mnie spoczywa wybaczcie :C

Od Talon'a C.D Shayen

-No cóż to do.. zobaczenia? - wyszeptała i zaczęła ochodzić
Podniosłem łeb i spojrzałem w jej kierunku. Nagle coś załamało się w moim sercu. Pobiegłem za nią... Czemu? Nie wiem... Złapałem ją za łapę najmocniej jak potrafiłem.
-Talon... To boli - pisknęła i zaczęła wyrywać ją, szybko ja przytuliłem.
-Talon? - Wadera zapytała niepewnie
Włosy zasłaniały moje oczy, dzięki czemu nie można było dostrzec... łez...
-Talon, co się dzieje? - Shaven co chwile zadawała pytania czekając na odpowiedź
-Nadal nie poznałaś odpowiedzi? - zapytałem
-Co?
Przytuliłem ją mocniej
-Nie chce więcej Cię stracić - łzy popłynęły po policzkach
Podniosłem łeb i spojrzałem na nią w półuśmiechu
-Kocham cię - pocałowałem ją czuje

<Shaven?>

wtorek, 24 czerwca 2014

Od Lost Angel C.D. Lily

Szłam przez polanę, a tu nagle ktoś na mnie wpada! I to z jakim impetem!
-Uważaj trochę!-warknęłam-Jakbym była słabsza, zmasakrowałabyś mnie-powiedziałam, bo wyczułam, że to samica. Nagle znajomy głos:
-Przepraszam...
-Ty!-warknęłam. Rozłożyłam skrzydła i przygotowałam się do odlotu.

(Lily?)

niedziela, 22 czerwca 2014

Od Omen'a C.D Lost Angel

Spacerowałem po terenach. Pogoda nie była na to odpowiednia, jednak mi to nie przeszkadzało. tak dawno nie wychodziłem na otwartą przestrzeń, że nawet deszcze by mnie nie zatrzymał.
Powoli szedłem przed siebie kiedy na nos spadła mi pierwsza kropla deszczu. " Wywołałem wilka z lasu" pomyślałem i nie ważąc na deszcze szedłem dalej. Stanąłem czując obcy mi zapach innego wilka. Usłyszałem :
- Cześć.
Gdy się odwróciłem ujrzałem waderę o ciemnym umaszczeniu.
Nie dziwiłem się, że jej nie znałem... koniec końców, zapewne większość moich znajomych już nie ma w tej watasze, znam tylko Yesubai... o ile tu jeszcze jest... coś mnie skusiło, aby zapoznać się z waderą.
- Witaj - przywitałem się odwracając się i siadając przed waderą. - Jestem Omen. - przedstawiłem się krótko, nie chciało mi się wymawiać całego tytułu...
- Lost Angel.
- Miło cię poznać. - uśmiechnąłem się lekko.
- Od dawna tu jesteś?
- W teorii tak - zamyśliłem się - ale jakby spojrzeć na to przez jak długi czas siedziałem w zamkniętej przestrzeni to jestem raczej nowy. Teraz nie znam chyba więcej niż połowy wilków w watasze. - stwierdziłam spoglądając na waderę.
Deszcz zaczynał padać coraz mocniej.

<Lost Angel?>

Od Lost Angel

Leciałam w powietrzu i zauważyłam kogoś bardzo ciekawego, kto przykuł moją uwagę. Lekko zleciałam. Był to biało-czarny basior z czerwoną plamą i trójkątem na czole. Wyglądał ciekawie. Dotknęłam łapami ziemi i zwinęłam skrzydła. Niebo było zachmurzone i zaczęło padać. Ruszyłam w jego stronę.
-Cześć-powiedziałam.

(Omen, będziesz chętny dokończyć?)

Noxsus zapomniał o naszej Watasze, no ale znowu jest z nami jako:

http://th05.deviantart.net/fs70/200H/f/2013/261/7/8/unbenannt_1_by_snow_body-d6mt69u.png
Imię: Omen
Motto: Nie ważne, że jest źle, ważne, że się starasz
Płeć: Samiec
wiek: 3 lata
Charakter: Jest dość miły i przyjazny, ale nie zawsze. Stara się dogadywać z innymi jednak jego nieufność mówi sama za siebie. Jest dość skryty w sobie, tajemniczy. Bywa spontaniczny, ale ma umiar. Jest uczciwy i szczery. Jest odważny i zawsze broni słabszych. Jest troskliwy i opiekuńczy. Potrafi być romantyczny. Czasem bywa wredny, arogancki i agresywny.
Głos:

Stanowisko: Samiec Betha, Zabójca
Rodzaj wilka: Wilk Ripente, w pół krwi demon
Moce: Cieniste oko, kradzież, brak duszy, śmiertelny ucisk, spojrzenie śmierci
Wcielenia: Demon
https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS96RqABbWle4jDhZBPgRywTd3rcAIDwz6FsN5crIalPpq52o45
Cechy Fizyczne: Silny, zwinny
Talizman: Nie ma
Zakochany/a w: Yesubai
Przyjaciele: Chyba ma
Rodzina: Jakąś tam ma, ale widział się z nimi tak dawno temu, że nie pamięta nawet ich imion.
Inne...: -
Właściciel: Omen
Inne zdj.:-



niedziela, 15 czerwca 2014

Uwaga!

Lily zmienia wcielenie człowieka!

http://kazasou.files.wordpress.com/2013/11/konachan-com-157816-close-ia-tsukasa_kinako-vocaloid.jpg

Reszta zdjęć w formularzu, zapraszamy do oglądania :))

Od Lily

Chodziłam sobie po terenach watahy, strasznie się nudząc. Obserwowałam wilki, patrzyłam, co robią. Już dawno się tak nie nudziłam. Co pewien czas jakiś dzieciak przebiegał obok mnie. Hmm... I wtedy stał się cud. No, może nie taki cudowny cud, ale chyba się zalicza... No, chyba. Ja, jak to ja, spadłam sobie w przepaść. Na całe szczęście, tym razem moje moce zadziałały! I w taki oto sposób, zamroziłam jakieś urwisko! Ups... I, znając moje szczęście, to nic dziwnego, poślizgnęłam się, tak, JA się poślizgnęłam na tym głupim lodzie, i przekoziołkowałam przez pół jakiejś polany. Pewnie leciałabym dalej, ale na kogoś wpadłam.

<Ktoś? xd>

Od Lost Angel


Przechadzałam się. Machnęłam skrzydłami. Lekko się uniosłam po czym stanęłam na ziemi. Ujrzałam kształt który się zbliżał. Był to wilk, nie wiem jaki: nie interesowałam się tym. Skręciłam w lewo, ale już usłyszałam:
-Czekaj!
Uniosłam łeb i uszy i spojrzałam na postać obok mnie.

(Ktoś chce dokończyć?)

Od Holly C.D. Javier'a

Widziałam krótko trwający zawód w oczach wilka. Może spodziewał się, że wyglądam inaczej? Jestem kim jestem nie chcę i nie zamierzam tego zmieniać. Następnie obejrzałam drobny spektakl złożony z przemiany Javier'a. Kiedy ujrzałam go w wilczej postaci wiele się nie zdziwiłam. Oszołomiły mnie jedynie oczy basiora. Czerwone, ale z groźnym błyskiem powoli stające się niebieskie. Głębsze spojrzenie w jego oczy pozwala wyczuć ukryte ciepło. Z jego postrzępionej, karmazynowej sierści i pazurów emanowała aura tej samej barwy.
Potem to dziwne uczucie związane z kwiatem. Wilk ciekawił mnie coraz bardziej... ale nie mogłam sobie na to pozwolić. Mimo, że moje stosunki z Kibą nie układały się najlepiej... w ogóle się nie układały! Chwilowo nie chciałam o tym myśleć. Obecność Javier'a była najlepszą rzeczą jaka spotkała mnie od długiego czasu i nie chciałam tego psuć.
Przyzwałam jednego z duchów natury, aby otulił roślinkę Mgłą Życia. Postać, która zmaterializowała się wypływając z jednego z magicznych fioletowych kwiatów miała półprzezroczystą, zieloną skórę. Ubrana była z bladoróżową, prostą suknię, a w długich, jasnych włosach wiły się kwiaty znane tylko nielicznym wilkom Natury. Javier patrzył z lekkim zdziwieniem na czarującego ducha. Kwiat wysunął się z moich włosów i lewitując w powietrzu zaczynał świecić. Gdy duch zaprzestał używać magii kwiat wyglądał identycznie jak przed zerwaniem i wplótł się z powrotem w ciemne włosy okalające moją twarz.
- To ich specjalność. - Uśmiechnęłam się, a istotka pomachała na pożegnanie po czym zniknęła w swoim kwiatowym domu. - W ten sposób ta roślina pozostanie żywa już na zawsze i będzie mi przypominała o cudownie spędzonym dniu we wspaniałym towarzystwie.
Nie czakejąc na reakcję basiora truchtem pobiegłam w stronę centrum watahy.
- Poczekaj! - Chwilę potem szliśmy równo, ale wilk nie wiedział gdzie zmierzamy. Po stosunkowo krótkim spacerze stanęliśmy przed jedną z jaskiń.
- Chcę ci kogoś przedstawić. Za chwilę spotkasz kogoś, komu zawdzięczam niewiarygodną ilość spraw. Ta wadera jest jedną z najbliższych mi wilków w watasze. - Podążyłam do środka w poszukiwaniu Riven. Po chwili zaczęłam się zastanawiać, czy Javier już gdzieś jej nie spotkał, a ja wyjdę na kompletne beztalencie. No nic, było już za późno.

<Javier? Riven? Przepraszam, że tak długo to trwało, ale poprawy i potem małe problemy z internetem i tak jakoś wyszło...>

Hm...

Spostrzegawcze osoby już chyba zobaczyły, że w społeczności pokazało się coś na prezentacje :)

Od Siddalle C.D Amanne

-Yhm... Nic się nie stało-burknęłam.
Nie znałam za bardzo wilków w tej watasze, nie rozpoznawałam ich. Popatrzyłam na waderę. Przeważała tam barwa czarna.
-Tak po za tym, nic ci nie jest?-zapytałam.-Normalnie wilki nie trącają się od tak.
Odwróciłam głowę w bok. Poczułam coś dziwnego, coś drażniącego. Po chwili, kichnęłam.
-Przepraszam...-powiedziałam cicho.-Wracając do ciebie-już głośniej zaczęłam-coś się stało?

{Amanne?}