Obudziłam się niedaleko wulkanu i jak zwykle poszłam coś upolować. Tym
razem była to sarna.Gdy się skradałam poczułam zapach innych wilków i
najzwyczajniej na świecie zrezygnowałam. Postanowiłam że jednak upoluję
kilka zająców. Skradałam się i szybko przygwoździłam zająca do ziemi
zabijając go. Usłyszałam jakieś warknięcia. Odwróciłam się w tamtą
stronę. Ujrzałam wilka który wyglądał na strasznie silnego jak i kilka
innych wilków. ''Strażnicy.." pomyślałam. Odwarknęłam i popędziłam w
stronę lasu. Trochę mnie gonili ale odpuścili sobie.
-Nareszcie coś do jedzenia..- burknęłam i szybko pochłonęłam gryzonia.
Zauważyłam pewną wilczycę. Zauważyłam że myśli o chyba "ważnych"
sprawach. Zmieniłam się w wilka rozpaczy (bo ma skrzyła) i wbiłam się w
powietrze. Z ciekawością przyglądałam się jej. Po pewnym czasie
zmęczyłam się i wylądowałam na drzewie. Zmieniłam się znowu ale na
normalny wygląd. Siedziałam i przyglądałam się jej. Zauważyła mnie.
Podchodziła do mnie. Byłam gotowa na atak albo coś podobnego. W łapach
trzymałam ostrza, tak schowane że nie było ich widać. Wiedziałam że tu
jest potężna wataha. Miałam nadzieję że nie będzie to Betha ani Alfa...
Jednak zdziwiło mnie to jak się odzywa.
-Cześć. Jestem Yesubai, tutejsza Betha. A ty?
-Akuma.-odparłam i po chwili dodałam- Możesz mnie przegonić i zrobić co zechcesz bo jestem na terenach tej watahy.- mruknęłam
-Hę? Nie należysz? - skrzywiła się
-Nie... Gdy polowałam na zająca strażnicy mnie wykryli...
-Dobrze że Talon cię nie złapał- mruknęła
-To mogę dołączyć? Pytam się samicy Betha- powiedziałam z lekką nutą nadziei
( Yesu? I co dalej ? *-* )
niedziela, 29 czerwca 2014
Od Hope C.D Aelita
- Nie musisz mi się przedstawiać... Wiem, kim jesteś - powiedziałam cicho i odwróciłam wzrok.
Wadera zdziwiła się, ale czekała, aż coś powiem. Jednak w końcu wykrztusiła:
- Co?
- Nie jestem w tej watasze od dziś - powiedziałam obojętnie.
- A ty to...? - dopytywała.
- Hope - odpowiedziałam.
Wilczyca coraz bardziej wgłębiała się w swoje myśli. Jednak wątpię, by mnie rozpoznała.
- Nie przemęczaj się - powiedziałam pod nosem.
Zaczęłam podążać przed siebie. Zakłopotana wilczyca poczęła iść za mną.
- Dokąd idziesz? - zapytała podnosząc głos.
- Dalej - powiedziałam.
Po kilku chwilach dotarłyśmy do wielkiego pomieszczenia, pozbawionego sufitu. W sali były cztery wrota, a jedno z nich się wyróżniało. Było wysokie, wąskie i posiadało symbol, a na nim wypełniona srebrem - sylwetka głowy tygrysa. Coś to musiało znaczyć. Koło wrót były ułożone cztery jakby "półki", znajdowały się na nich jakieś artefakty, którym brakowało pieczęci.
- Co robisz? - zapytała wilczyca.
- Teraz już wiem, to nie są zwykłe ruiny, jakiegoś zamku - powiedziałam.
- Eee? Mogłabyś wytłumaczyć? - odparła wilczyca denerwując się całą sprawą.
- To Bospariańskie Ruiny, czyli trzy poległe świątynie roku 1066. Ojciec mi o nich opowiadał, wielu moich przodków szukało rozwiązania na zagadki tych ruin, wiele ich się tu kryje. Podejrzane miejsca, zgubione dusze, postrach elfów, czy tajne przejścia. To nie są całe ruiny, właśnie stoimy pod zapadłymi cząstkami, muszą być tam jakieś komnaty, ale i stwory. W tamtych czasach mogą tu nawet przeżyć wsze grobowe, gigantyczne pająki, jak i gargulce. Pewnie jest ich pełno na słupach, gargulce tak się kamuflują. Mogą być przez chwilę zwykłymi posągami, a w drugiej chwili latającymi potworami, podobnymi do pradawnych harpii - wytłumaczyłam. - Teraz już rozumiem historię moich rodziców... Tyle wspomnień
< Aelita? >
Wadera zdziwiła się, ale czekała, aż coś powiem. Jednak w końcu wykrztusiła:
- Co?
- Nie jestem w tej watasze od dziś - powiedziałam obojętnie.
- A ty to...? - dopytywała.
- Hope - odpowiedziałam.
Wilczyca coraz bardziej wgłębiała się w swoje myśli. Jednak wątpię, by mnie rozpoznała.
- Nie przemęczaj się - powiedziałam pod nosem.
Zaczęłam podążać przed siebie. Zakłopotana wilczyca poczęła iść za mną.
- Dokąd idziesz? - zapytała podnosząc głos.
- Dalej - powiedziałam.
Po kilku chwilach dotarłyśmy do wielkiego pomieszczenia, pozbawionego sufitu. W sali były cztery wrota, a jedno z nich się wyróżniało. Było wysokie, wąskie i posiadało symbol, a na nim wypełniona srebrem - sylwetka głowy tygrysa. Coś to musiało znaczyć. Koło wrót były ułożone cztery jakby "półki", znajdowały się na nich jakieś artefakty, którym brakowało pieczęci.
- Co robisz? - zapytała wilczyca.
- Teraz już wiem, to nie są zwykłe ruiny, jakiegoś zamku - powiedziałam.
- Eee? Mogłabyś wytłumaczyć? - odparła wilczyca denerwując się całą sprawą.
- To Bospariańskie Ruiny, czyli trzy poległe świątynie roku 1066. Ojciec mi o nich opowiadał, wielu moich przodków szukało rozwiązania na zagadki tych ruin, wiele ich się tu kryje. Podejrzane miejsca, zgubione dusze, postrach elfów, czy tajne przejścia. To nie są całe ruiny, właśnie stoimy pod zapadłymi cząstkami, muszą być tam jakieś komnaty, ale i stwory. W tamtych czasach mogą tu nawet przeżyć wsze grobowe, gigantyczne pająki, jak i gargulce. Pewnie jest ich pełno na słupach, gargulce tak się kamuflują. Mogą być przez chwilę zwykłymi posągami, a w drugiej chwili latającymi potworami, podobnymi do pradawnych harpii - wytłumaczyłam. - Teraz już rozumiem historię moich rodziców... Tyle wspomnień
< Aelita? >
sobota, 28 czerwca 2014
Od Lost Angel C.D. Dikino
Przeskakiwałam sobie między strumykami. Nie czułam ciepła.
-Potrzebujesz pomocy?-spytałam. Basior spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Rozwinęłam skrzydła i zaczęłam latać. W jakiś dziwny sposób wzięłam go i odleciałam kawał za spalony las na nasze tereny. Postawiłam go na ziemi i odleciałam kawałek, zawróciłam i stanęłam przed nim. Schowałam skrzydła i spojrzałam mu w oczy. Zaczęłam patrzeć, co się działo. Powiedziałam mu do głowy:
,,Przykro mi... Tobie przynajmniej nic nie jest?"
(Dikino?)
-Potrzebujesz pomocy?-spytałam. Basior spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Rozwinęłam skrzydła i zaczęłam latać. W jakiś dziwny sposób wzięłam go i odleciałam kawał za spalony las na nasze tereny. Postawiłam go na ziemi i odleciałam kawałek, zawróciłam i stanęłam przed nim. Schowałam skrzydła i spojrzałam mu w oczy. Zaczęłam patrzeć, co się działo. Powiedziałam mu do głowy:
,,Przykro mi... Tobie przynajmniej nic nie jest?"
(Dikino?)
Od Yesubai do Akumy
Wzięłam to mięso od Talon'a. Pospiesznie zjadłam i zaczęłam spacerować.
Z każdą chwilą narastał mój niepokój, chęć walki, nienawiść napełniała
moje ciało. Co się ze mną dzieje? Zadawałam sobie te pytania w
myślach. Wkońcu mnie olśniło. Tylko nie to! Nie, nie nie! Ojciec po mnie
idzie! Ale zastanawia mnie coś. Po co za mną idzie? Czy ja coś w sobie
chowam? Może mam jakoś w sobie moc? Ale ja bym o tym wiedziała.
Chociaż... mój ojciec to czarnoksiężnik, który pragnie mocy a ja może ją
mam? Brakuje mu jednego ogniwa czyli mnie? Nie wiem co mam myśleć.
Przez resztę dnia siedziałam sama. Co ja mam zrobić. Westchnęłam nagle
niedaleko zauważyłam jakąś wilczyce. Wpatrywałam się w nią. Trochę
dziwnie być betą. Jesteś wyższym wilkiem rangą. Gdyby wszystkie Alphy
zachorowały albo odeszły w wędrówkę po której wrócą do watahy, to ja
musiałabym dowodzić. Mam nadzieję że nigdy to się nie zdarzy. Nie lubię
władać i rozkazywać.
Wstałam i podeszłam do wilczycy. Warto czasem znaleźć znajomych.
-Cześć. Jestem Yesubai, tutejsza Betha. A ty?-przedstawiłam się.
-Akuma.-odparła.
(Akuma? Co było dalej?)
Wstałam i podeszłam do wilczycy. Warto czasem znaleźć znajomych.
-Cześć. Jestem Yesubai, tutejsza Betha. A ty?-przedstawiłam się.
-Akuma.-odparła.
(Akuma? Co było dalej?)
Od Dikino
Biegłem przed siebie nie odwracając nawet głowy by sprawdzić czy
Dakimotsu biegnie za mną.W końcu,na skraju lasu zatrzymałem się
odwracając głowę.
-Dakimo!-krzyknąłem nie widząc młodego-Dakimotsu!
Nikt nie odpowiadał.Zawyłem.Cisza.Szczęka mi drgała.,,Gdzie on jest''myślałem nerwowo.
Stałem w bezsilność na skraju lasu nie mogąc się poruszyć,zapatrzony w płomienie zasłaniające widok.Krzyknąłem jeszcze parę razy.Stało się oczywistym,że mój mały przyjaciel nie żyje, to znaczy dla kogoś było by to jasne,ale do mnie nie docierała taka możliwość.Kiedy las prawie zupełnie się sfajczył odpuściłem i ze zwieszoną głową ruszyłem przed siebie.
Minęło parę godzin ,a ja nadal patrzyłem nieprzytomnie na ziemię.W końcu coś musiało stanąć mi na drodze.O mało nie wpadłem do...lawy!?
Stanąłem jak wryty.Stałem tuż przed strumieniem wrzącej lawy.Chciałem zawrócić,ale za mną wypłynęła kolejna stróżka.
Spanikowałem.,,Co teraz?!''
Wtem dostrzegłem innego wilka,a raczej wilczycę.Stałą kilka strumieni ode mnie,ale chyba mnie nie zauważyła.Było tu okropnie gorąco.Zacząłem używać mocy,ale temperatura była zbyt wysoka.Robiłem co mogłem by ją obniżyć.Skończyło się na tym,że bez przerwy przywoływałem zimny wiatr.,,To nie pomoże mi się stąd wydostać''.Spojrzałem na wilczycę,przeskakiwała lawę.Ja się bałem.Zbliżała się.
któraś dokończy?
-Dakimo!-krzyknąłem nie widząc młodego-Dakimotsu!
Nikt nie odpowiadał.Zawyłem.Cisza.Szczęka mi drgała.,,Gdzie on jest''myślałem nerwowo.
Stałem w bezsilność na skraju lasu nie mogąc się poruszyć,zapatrzony w płomienie zasłaniające widok.Krzyknąłem jeszcze parę razy.Stało się oczywistym,że mój mały przyjaciel nie żyje, to znaczy dla kogoś było by to jasne,ale do mnie nie docierała taka możliwość.Kiedy las prawie zupełnie się sfajczył odpuściłem i ze zwieszoną głową ruszyłem przed siebie.
Minęło parę godzin ,a ja nadal patrzyłem nieprzytomnie na ziemię.W końcu coś musiało stanąć mi na drodze.O mało nie wpadłem do...lawy!?
Stanąłem jak wryty.Stałem tuż przed strumieniem wrzącej lawy.Chciałem zawrócić,ale za mną wypłynęła kolejna stróżka.
Spanikowałem.,,Co teraz?!''
Wtem dostrzegłem innego wilka,a raczej wilczycę.Stałą kilka strumieni ode mnie,ale chyba mnie nie zauważyła.Było tu okropnie gorąco.Zacząłem używać mocy,ale temperatura była zbyt wysoka.Robiłem co mogłem by ją obniżyć.Skończyło się na tym,że bez przerwy przywoływałem zimny wiatr.,,To nie pomoże mi się stąd wydostać''.Spojrzałem na wilczycę,przeskakiwała lawę.Ja się bałem.Zbliżała się.
któraś dokończy?
Od Aelity C.D Hope
Szłam cicho za wilczycą. Przyglądałam jej się z uwagą, gdyż ostatnio nie
widziałam kogoś podobnego do niej. Zeskoczyłam ze skał nad sufitem po
których chodziłam i stanęłam przed fioletowowłosą waderą.
-Co ty tu robisz? - szepnęłam cicho.
-A ty? - powiedziała lekko przerażona.
-Pójdziesz kawałek a w podłodze jest przejście do mojej jaskini.
-Czyli znasz to miejsce?
-Dokładnie... - spojrzałam na sufit w którym gdzieniegdzie brakowało cegieł.
Wadera pokiwała delikatnie głową i mruknęła coś pod nosem. Spojrzałam w jej duże, pełne koloru oczy.
-Aelita... - szepnęłam.
-Co? - wadera najwyraźniej nie usłyszała jak sie przedstawiam.
(Hope? :> )
-Co ty tu robisz? - szepnęłam cicho.
-A ty? - powiedziała lekko przerażona.
-Pójdziesz kawałek a w podłodze jest przejście do mojej jaskini.
-Czyli znasz to miejsce?
-Dokładnie... - spojrzałam na sufit w którym gdzieniegdzie brakowało cegieł.
Wadera pokiwała delikatnie głową i mruknęła coś pod nosem. Spojrzałam w jej duże, pełne koloru oczy.
-Aelita... - szepnęłam.
-Co? - wadera najwyraźniej nie usłyszała jak sie przedstawiam.
(Hope? :> )
Odnowiona Lexi

Imię: Lexi
Motto:´´Ufaj sercu ono doprowadzi cie do najleprzych wyboròw´´
´´Twoa simierciom wladasz sama ´´
´´Gdy umierasz splacasz swòj dlug u mnie´´
Płeć: wdera
wiek: 3 lata
Charakter:Lexi
to wilk o zmiennym chrakterze jednak niewolno z nia zadzierac wtedy
pojawia sie u niej diabel czy tez demon.Lexi jest nismiala lecz dosci
agresywna czensto ptrzeklina.Jednak potrafi byc dziecinna szalona i lubi
dokuczac basiorom.Jej charakter zmienia sie z pogodom dniem a nawet
rokiem czy miesiacem ale najczensiciej z wiatrem.nic jej tak niecieszy
jak wolnosc lub spendzanie czasu z przyjacialem lub rodzenstwem
Głos:
Stanowisko:Zabujca
Rodzaj wilka: smierci mroku i wiatru
Moce: moce ma
zwionzane ze smiercia ale porafi tez uleczyc ze ostatnich minut zycia
potrafi czytac w myslach oraz potrafi stworzyc co chce ze mgly chmury
drewna itp.
Wcielenia:

Cechy Fizyczne: Jest silna i bardzo inteligentna
Zakochany/a w: Szuka tego jedynengo
Przyjaciele: Ma Strikera i jezeli mnie pamienta Omen
Rodzina: (jeśli ją ma) (piszecie wtedy np. siostra/brat: imię, rodzice: imiona)
Inne...: Lubi wiatr wolnosci czasami lubi byc szalona.
Właściciel: Lexi44
Inne zdj.:
w rozy

gdy biega w noc

Od Hope
Jak zawsze, z samego rana udałam się na zwykłą łąkę, ustawiłam kilka
skał i rozpoczęłam trening. Zwykle trwał do 4 godzin, dziś wyjątkowo był
dłużej. Zmęczona ruszyłam dalej - w las. Nie miałam celu, szłam przed
siebie. Poczułam, że wyszłam już poza tereny - szłam przed siebie. Kilka
minut później napotkałam jakieś ruiny, rozejrzałam się, czy nikt nie
idzie za mną i zaczęłam iść dalej. Przeskakując z fragmentów ruin na
ruiny, rozkoszowałam się tą magiczną ciszą, ani śpiewu ptaków, tylko
lekki szum liści. Idąc tak dalej, wpadłam na drzwi, były wysokie i
prawdopodobnie bardzo stare, na dodatek otwarte. Jeden ruch łapą i
tajemnicze drzwi zaskrzypiały dając efekt echa. Ponownie się rozejrzałam
i postawiłam kilka kroków dalej. W środku zachodzące słońce przebijało
się przez stary, kamienny dach, świetliki "tańczyły" w jego świetle.
Niezwykły widok, przeszłam do następnego pomieszczenia, leżały tam
rozkładające się trupy i różnorodne skrzynki, dzbany, urny oraz
tajemnicze artefakty. Przyjrzałam się i ruszyłam dalej, nie byłam sama -
ktoś ciągle mnie obserwował. Warknęłam cicho i zachowałam czujność.
< Odpiszę ktoś? >
< Odpiszę ktoś? >
Odnowiona Hope.

Motto: "Trenuj do końca, do upadłego, bo życie to walka, by dążyć do czegoś."
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Charakter: Hope jest gatunkiem małomównej wilczycy, mimo to śmiałej. Wadera z pozoru dumna i do wszystkiego obojętna, nie wyznająca żadnych wartości, poza swoim honorem. Bystra i inteligentna. Niczym niewzruszona umie skazać na najgorszą karę. W rzeczywistości po prostu zachowuje zimną krew, zasłania swoje uczucia pod maską obojętności. Jest w pełni świadoma swych możliwości, często ryzykuje dla dobra innych. Czasami wredna i oschła dla świata wadera, szukająca miejsca, w którym nikt nie będzie jej przeszkadzał. Nie daje sobie dmuchać w kaszę, jak i nie toleruje wilków, uważających się za kogoś lepszego, silniejszego czy mądrzejszego. Szanuję Alphy oraz inne wilki, ma jedną zasadę - będę się do Ciebie zwracać tak, jak Ty będziesz zwracał się do mnie. Wierzy w swoje możliwości, broni słabszych oraz bliskich. Czasami nieuprzejma i myśli tylko nad tym, kiedy ten ktoś sobie pójdzie. Nie jest jednak taka zawsze, gdy ją poznasz, Hope może okazać się miłą i towarzyską waderą oraz świetną słuchaczką. Nie potrafi pocieszać, nie wychodzi jej to, i nie lubi, kiedy ktoś użala się nad swoim losem. Uwielbia spokój jak i adrenalinę. Wilczyca charakteryzuje się przede wszystkim sprytem, odwagą i walką. Chcesz wiedzieć więcej? Poznaj ją.
Głos:
Stanowisko: Łowczyni
Rodzaj wilka: Wilczyca Magii
Moce:
- Znamię Kaina
Jest to w pewien sposób furia, panuje nad tym. Kiedy chcę ją uruchomić, potrafi zrobić to z własnej woli. Znamię znajduję się na prawym udzie wilczycy, a gdy włączy się furia, będzie się świecić na różowo. Podczas furii, może zrobić wszystko, zniszczyć wszystko swoimi pazurami, jak i zębami, a jej moce zdobywają większą siłę ataku.
- Przeszywające szpony
Jej pazury stają się ostrzejsze i mogą bardziej uszkodzić przeciwnika
- Trująca chmura
Wokół Hope rozsiewa się różowa chmura pełna toksyn (osłabia przeciwnika, a ten traci zdolność do walki)
- Ostre pióra
Na przeciwnika leci tuzin magicznych, ostrych piór.
- Tańczący z wiatrem
Zwiększa szybkość
Wcielenia: Wojowniczki Magii

Cechy Fizyczne: Zwinna i silna
Talizman:

Zakochany/a w: Nikt
Przyjaciele: Brak
Rodzina: Jej matką była Rosita, zaś ojcem Odin.
Inne...: -
Właściciel: WWZW
Inne zdj.: -
Odnowiona Aelita

Motto: ,,Świat to potwór zębaty, gotów gryźć, gdy tylko zechce''
Płeć: Samica
wiek: 3 lata i 3 miesiące
Charakter: Mimo wszystkiego, co ją spotykało w życiu... - i nadal spotyka - stara się być pogodną waderą, zawsze godną pomagać. Sama jednak potrzebuje pomocy, choć nikomu o tym nie mówi. Jest bardzo wrażliwa i kochająca: szanuje i docenia wszystko, co ma, nie oczekuje nic więcej. Chce tylko mieć prawdziwego przyjaciela, przy którym może czuć się bezpiecznie i przy którym może być sobą, który polubi ją za to, jaka jest... Czasem bywa mało ufna, lecz ciekawość świata zawsze bywa silniejsza. Ryzykantka; sądzi, że i tak nie ma nic do stracenia, więc... dlaczego nie zaszkodzi spróbować?
Głos:
Stanowisko: Nauczycielka Podstaw
Rodzaj wilka: Wilczyca śniegu, wiatru i wody.
Moce:Zmiana w człowieka
*Tornado - potrafi wywołać tornado
*Zmiana temperatury - zmienia temperaturę ciała swojego przeciwnika.
*Zimny podmuch - dmuchając, temperatura powietrza gwałtownie się zmienia.
*Wywołanie duszy - patrząc przeciwnikowi na twarz ''wywabia'' duszę przeciwnika którą więzi w swoim amulecie.
Wcielenia:
*Śniegu

*Wody

*Człowiek

Cechy Fizyczne: Blizna za lewym uchem.
Talizman: Zgubiła.
Zakochany/a w: Regis. Nikt inny.
Przyjaciele: Pozapominała.
Rodzina: Wszystkich zabili. Głupia wojna.
Inne...: Uwielbia przebywać nad różnymi zbiornikami wodnymi.
Właściciel: PinkPepper
Inne zdj.: -
Uwaga!
Wadery:
Basiory:
Zostają usunięte z Watahy!
- Aerlinn
- Alsoomse
- Avril
- Bonnie
- Clarissa
- Ellie
- Milicina
- Lenita
- Lilia
- Missi,
- Nascina
- Neva
- Petronella
- Rayne
- Ring
- Smile
- Shaft
- Shanti
- Sonea
- Suzi
- Tasha
- Victoria
- Zula
Basiory:
- Cobalt
- Crazy
- Energético
- Fritz Titch
- Itachi
- Infantil
- Julpi
- Kastiel
- Levitate
- Len
- Razonable
- Rengar
- Selion
- Serpens
Zostają usunięte z Watahy!
Nadia, zmienia tylko wyglądy i kupuje kilka:




Wcielenie Światła:
Podczas Pełni Księżyca:

Przy słońcu:


Wcielenie Powietrza:


Demon:


Odnowiona Lost Angel.

Motto: ,,Smutek to nie powód do śmierci! Po smutku jest zawsze radość!”
Płeć: samica
Wiek: 15 lat
Charakter: Ostatnio się zmieniła. Otworzyła na koleżeństwo, uspokoiła i wyluzowała. W tym miejscu w końcu może odpocząć. Nadal się denerwuje, ale krócej i rzadziej. Czasami smutna, a zazwyczaj żywa i uśmiechnięta. w upadłego anioła zrobiła się coś pomiędzy. Nie lubi kłótni i kłócić się. Szanuje zdanie innych i nie daje sobie wybić swojego. ,,Ma głowę na karku", myśli przed działaniem. Lubi rozmawiać z innymi, uwielbia wyzwania. Ma głowę pełną pomysłów i myśli. Dobry kumpel dla wariata/tki.
Głos:
Stanowisko: obrończyni Betha
Rodzaj wilka: upadły anioł
Moce:
*Plagi- używać tej może tylko w prawdziwej formie. Polega na zaklinaniu rodu, osoby, gatunku, pokolenia itp. rzucając na nich plagi, które trwają aż do ich śmierci.
*Duch-tą formę używa kiedy chce: zmienia się w ducha. Duch porusza się z prędkością światła, lata, wysoko skacze i w porównaniu do innych form nie ma skrzydeł. Może ukazać się, a niewidzialną można wyczuć w pojęciu takim, że ktoś tu jest. Używając do ataku, zmienia się w ducha (nie można jej uderzyć, ona nie może też używać innych mocy, ani ciebie uderzyć), szybko się przemieszcza, wraca do normalnej formy i atakuje. W tej formie może ruszać przedmiotami (również w formie niewidzialnej)
*Wieczność-żyje wiecznie, a po śmierci trafia do piekła, ozywa i jeżeli się jej uda, wraca na ziemię
*regeneracja- leczy (również z chorób) siebie w błyskawicznym tempie
*moce umysłowe- czyta w myślach za pośrednictwem oczu i może mówić komuś w myślach
Wcielenia:
Prawdziwa forma:

Duch:
Z skrzydłami:

Talizman: http://img.szafa.pl/ubrania/1/011761923/1347114467/zmierzch-serce-swarovski-bransoletka-belli-wilk.jpg
Zakochana w: nikt jej się nie podoba
Przyjaciele: Lily
Rodzina: brak, bo została stworzona przez człowieka
Historia: Więc została stworzona przez człowieka jako szczenię. Przywiązała się do niego. Lecz pewnego dnia było spotkanie w niebie, na które się wybrała. Wtedy, miała 3 lata, zabito jej stwórcę. Gniew i chęć zemsty ją ogarnęła. Z pokornego, miłego, dobrego anioła stał się okropny, żądny krwi upadły anioł o czarnych skrzydłach. Natychmiast w domu pojawiły się zastępy aniołów, zakuły ją i wrzuciły do piekieł, gdzie swoje lata żyją rosnąc w siłę. Pewnego dnia między ziemią, a piekłem powstała szczelina przez którą uciekła z piekła. I tak trafiła na ziemię, silniejsza i potężniejsza, rozgoryczona i kipiąca złością. Zaczęła szukać bez skutku oprawców. Nagle głos z nieba rzekł, że oni trafili w ręce demonów, które pożarły ich ciała i dusze. Ta wiadomość ugasiła gniew wadery i przybrała swoją maskującą postać. Nie miała zamiaru wracać do piekieł: nie po to z nich uciekła, by do nich wracać. Więc maszerowała przez świat i natrafiła na wilki różnej kultury i pochodzenia, na tą watahę, gdzie jak widzicie została.
Cechy szczególne: Lost Angel nic nie je, nie pije, nie sypia. Jej skrzydła czasem gubią pióra (których nie ubywa, takie złudzenie), które znikają w powietrzu
Właściciel: Kochana456
Inne zdj.:




Oto Akuma.

Motto: " Rozpacz to ma klątwa- uroniłam przez to wiele łez,zraniłam wielu bliskich..."
Płeć: Wadera
wiek: 3 lata
Charakter: Akuma jest nieśmiała i małomówna. Nie przepada za wilkami które mogłyby gadać godzinami. Zawsze boi się pierwsza zagadać jak i załatwić jakąś sprawę.Jest stanowcza i uparta. Zawsze trzyma się swojego, co czasami niesie skutki. Jest wybredna, ale nie mówi o tym. Od 1 roku życia żyła w ciągłej rozpaczy, smutku i żalu. Niekiedy chce popełnić samobójstwo. Gdy atakuje, przejmuje dowodzenie. Jednak czasami nie chce współpracować. W Pełnie i Nowie jest agresywna i może w każdej chwili zaatakować. Nie lubi opowiadać o sobie. Dba o inne wilki, o ich dobro. W nocy zawsze zostaje sama. Zresztą- rzadko kto się nią interesuje jeśli ją pozna.
Głos:
Stanowisko: Strażnik Granic ( Północ)
Rodzaj wilka: Jest demonem w którego zamienia się w każdą Pełnie i Nów. Jednak nie wiadomo w jaki sposób wyćwiczyła potężną moc, która zazwyczaj niszczy psychikę. W tym wypadku było odwrotnie...
Akuma często w walce używa ostrzy.
Moce: Zamiana w demona to 2 nowe moce i zwiększona siła i szybkość:
Po Gardle- Wilk wysyła ostrze które może przeciąć gardło lub podciąć okolice które są obok, czyli klatka piersiowa i szczęka. Po trafieniu w cel lub schwytaniu przez innego wilka, znika.
Ostatni Szept- Akuma otacza przeciwnika szeptami które trudno zrozumieć. Następnie rzuca z różnych stron ostrzami. Rzadko kto przeżywa taki atak, ponieważ jest on ostatecznym.
Gorzki żal- Rzuca ostrzem we wszystkie kończyny a następnie szeptem wypowiada zaklęcie które zmienia wspomnienia
" Rano i wieczór, dzień za dniem,tydzień za tygodniem, przeszłość to przeszłość, teraźniejszość to teraźniejszość, a przyszłość jest zagadką. Teraz pożałujesz swoje poczynania!" A następnie atakuje ostrzem przepełnione rozpaczą w głowę. Wilk będzie cierpiał i po 2 godzinach umrze w torturach.
Wieczna rozpacz- Dźga wilka w ogon swoim ostrzem. Na koniec odcina go i pozbawia szczęśliwych chwil.
Wezwanie bogów: rozpaczy,smutku; demonów- Akuma wzywa pomoc od bogów. Jest to bogini rozpaczy i smutku , jak i bóg demonów. Po wezwaniu wilczyca jest o wiele silniejsza.
Wcielenia:
Jako demon:

Jako wilczyca rozpaczy:
![[AT] :. Lies .: by MetalclawTheWolf](http://fc06.deviantart.net/fs70/i/2014/116/8/3/_at_____lies____by_metalclawthewolf-d79jiwp.png)
Cechy Fizyczne: Jest silna i celnie rzuca ostrzami. Lepiej z nią nie zadzieraj, zwłaszcza w Pełnie i Nowie.
Talizman:
Przyjaciele: Boi się, ze kogoś zrani...
Rodzina: Ojciec- Daymon, Matka-Tristana nie wie czy posiada rodzeństwo..
Inne...: Akuma nie lubi opowiadać o swojej historii. Jej ojciec był demonem , matka wilkiem natury. Gdy miała 1 rok, w nocy gdy był Nów demon przejął kontrole nad ciałem Akumy i wtedy zabił jej rodziców. Gdy Akuma znów przejęłam władze nad ciałem zobaczyła martwych rodziców- jedynych bliskich. Przez resztę życia żyła w samotności i nauczyła się nowego żywiołu -Rozpaczy. Następnie odnalazła tą watahę i spóbowała ponownie ułożyć sobie życie.
Właściciel: Azu-miuau
Subskrybuj:
Posty (Atom)