czwartek, 22 listopada 2012

Od Bezimiennej

Spojrzałam przed siebie. Byłam wolna. Bez zobowiązań, problemów, konfliktów. Czyż to nie wspaniałe uczucie?
Jednak brakowało mi kogoś bliskiego. Ponieważ zapamiętywać zaczęłam dopiero około pół roku temu nie wiedziałam co się stało z rodzicami, nie znałam nawet swojego imienia.
Weszłam na skromne wzniesienie i prowadzona podmuchami wiatru zbiegłam z niego. Tam rozciągał się widok dość niebywały. Po jednej stronie las, żółty od liści. Przez środek przepływał potok. Po drugiej stronie natomiast kilkanaście jaskiń. Łączyło się to w harmoniczną całość. Nie było mi zimno lecz jednak wolałam wejść do jednej z jaskiń. Już przy wejściu moją uwagę zwróciły wilki znajdujące się w jej wnętrzu. Speszyło mnie to poważnie. Jednak czułam, że nie mogłam się ruszyć. I nie była to czyjaś moc, to mój strach.
- Co tu robisz i kim jesteś? - zapytał jeden z nich

<Dokończy ktoś? Byle kto.>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz