Wędrowałam po terenach watahy. Konkretnie szukałam Dian'a. Chciałam z
nim coś omówić. "Albo zaczekam z tym, może za szybko? Nie powinnam. Tak
poczekam" Pomyślałam. Znalazłam do przy wodospadzie. Podeszłam do niego.
- Hej Dian!
- Dalbia? Cześć! Co tu robisz?
- Szukam cię, chciałam sobie spędzić trochę czasu, jak zawsze.
- No to chodzimy nad ocean Kasjopeja.
- Z milą chęcią.
Doszliśmy nad ocean. Był piękny. jeszcze raz zaczęłam się zastanawiać
nad tym czy zacząć ten temat. " Zacząć czy nie? Czemu to jest takie
trudne? czemu!??" Dian spojrzał na mnie i zapytał:
- Wszystko w porządku?
- co?
- czy wszystko w porządku?
- Tak chyba.
- A co się stało?
- no... Ten, ja rozmyślałam.
Spojrzałam na niego, na jego pysku było widać zdziwienie.
( Dian? )
niedziela, 21 kwietnia 2013
sobota, 20 kwietnia 2013
Spotkanie z kwiatową królową - Od Keiry
Postanowiłam uczcić nadejście wiosny
spacerem do lasu. W głębi puszczy jednak nie było widać wiosny. Śnieg
jeszcze leżał,a splecione korony drzew nie dopuszczały światła. Panowała
martwa cisza i złowroga atmosfera. Nie podobało mi się to,więc poszłam w
inną stronę i trafiłam na polanę. Tam położyłam się i w końcu zasnęłam.
Kiedy się obudziłam,poczułam,że ktoś mnie obserwuje. Była to tajemnicza
młoda dziewczyna. Miała piękną suknię w pastelowych kolorach i korale
na szyi. W jej długie włosy wpleciona była wstążka. Zastanawiałam się,
co może robić w środku lasu. W tej chwili ona, jakby chciała mi
odpowiedzieć zaczęła chodzić dookoła polany po śniegu. Spod jej bosych
stóp wyrastały kwiaty, a śnieg topniał. Później podeszła do mnie i
pogłaskała po głowie. Chwilę później znowu zasnęłam, a po przebudzeniu
już jej nie było.Widziałam jednak kolorowe kwiaty,których przedtem nie
było. Musiały więc być dziełem tajemniczej dziewczyny.
Spotkanie z kwiatową królową - Od Nuit
Obudziły mnie pierwsze promienie słońca. 'To będzie dobry dzień'
pomyślałam i ruszyłam na przebieżkę, żeby się w pełni obudzić. Co
dziwne, nie spotykałam nikogo na swojej drodze.
- to pewnie przez tą pogodę - mruczałam sama do siebie - nic, tylko pada
deszcz i śnieg. Na zmianę. Żadnych roślin, więc zwierzyna się wyniosła.
Ogólna depresja w tej watasze.
Biegłam dalej, podążając bez żadnego konkretnego celu. Nagle przed sobą zobaczyłam fioletowy kwiat - jego widok tak mnie rozproszył, ze potknęłam się o własne łapy i wywaliłam na pysk.
- Ałaa.. - mruknęłam, po chwili jednak wstałam, bo szczęście mnie rozpierało - to krokus! KROKUS! - zawyłam ze szczęścia.
- No i o co tyle krzyku? - usłyszałam kobiecy głos, dochodził z pobliskiej polanki.
'To jakiś wróg' - pomyślałam - 'alarmowanie watahy nie ma sensu. dam sobie radę'. Ruszyłam w tamtym kierunku najeżona i gotowa do walki. Po wyjściu na polankę zobaczyłam tę kobietę. Była wysoka i na swój sposób piękna - miała jasno zielone oczy i długie kręcone blond włosy spięte różową wstążką. Ubrana w długą, zielono-fioletową suknię, była przepasana złota chustą, z której co chwilę coś wyjmowała. Zdawała się owe coś rozsypywać po łące, powodując istną ferrerię kolorów. 'To magia wiosenna' - zdumiałam się i wyprostowałam - 'Kim jest ta czarodziejka, która potrafi w jedną chwile obsiać całą łąkę kwiatami?'
- kim jesteś? - zapytałam, po chwili głośno krytykując swoją głupote - Co Ty wyprawiasz, Nuit? Przecież ona jest człowiekiem, nie zrozumie Cię!
- owszem, rozumiem - roześmiała się, a w powietrzu zabrzmiał głos tysiąca delikatnych dzwoneczków - słusznie myślałaś o mnie jako o czarodziejce.
- jak..? - wyszeptałam spanikowana.
- nie obawiaj się mnie, wilczyco - powiedziała i kucnęłam w wysokiej trawie, wyciągając do mnie rękę - Nazywam się Chloris, jak wolisz Flora. Możesz mnie takze nazywać Wiosną
- Dlaczego tak długo Cię nie było? - zapytałam, podchodząc i pozwalając się podrapać za uchem. Wiedziałam, ze nie zrobi mi nic złego.
- to przez Zefira, Boga Zachodzniej Wiatru, mojego męża - parsknęła - Chociaż jest bogiem, jest strasznie nieodpowiedzialny, jak każdy facet i chciał mnie dłużej zatrzymac w domu.- roześmiała się. - Pomozesz mi w pracy?
- oczywiście, tylko powiedz jak - uśmiechnęłam się.
- Weź te korale - powiedziała, zdejmując je ze swojej szyi i zaplątując wokół mojej - i powieś je w swojej jaskini. dzięki temu magia wiosenna wkrótce opanuje całe tereny waszej watahy, a ja mogę iść pracować dalej.
- Dobrze - uśmiechnęłam się - To prawdziwy zaszczyt. Czy mogę cos jeszcze zrobić? - zapytałam, bo naprawdę chciałam to zrobić. W końcu to sama Wiosna!
- tyle wystarczy, moja droga - uśmiechnęła się i pogłaskała mnie po raz ostatni - musze pędzić dalej, do zobaczenia!
Obserwowałam jak odbiega, po kolana w zielonej trawie i kwiatach, po czym wróciłam do jaskini. na miejscu spotkałam Lavley.
- Hej, co tu robisz? - uśmiechnęłam się.
- czekam na Ciebie - rozesmiała się - Cudowne korale, skąd je masz?
- nie uwierzysz mi - rozesmiałam się, zapraszając ją do srodka i opowiadając moją historię o spotkaniu z samą Wiosną.
Biegłam dalej, podążając bez żadnego konkretnego celu. Nagle przed sobą zobaczyłam fioletowy kwiat - jego widok tak mnie rozproszył, ze potknęłam się o własne łapy i wywaliłam na pysk.
- Ałaa.. - mruknęłam, po chwili jednak wstałam, bo szczęście mnie rozpierało - to krokus! KROKUS! - zawyłam ze szczęścia.
- No i o co tyle krzyku? - usłyszałam kobiecy głos, dochodził z pobliskiej polanki.
'To jakiś wróg' - pomyślałam - 'alarmowanie watahy nie ma sensu. dam sobie radę'. Ruszyłam w tamtym kierunku najeżona i gotowa do walki. Po wyjściu na polankę zobaczyłam tę kobietę. Była wysoka i na swój sposób piękna - miała jasno zielone oczy i długie kręcone blond włosy spięte różową wstążką. Ubrana w długą, zielono-fioletową suknię, była przepasana złota chustą, z której co chwilę coś wyjmowała. Zdawała się owe coś rozsypywać po łące, powodując istną ferrerię kolorów. 'To magia wiosenna' - zdumiałam się i wyprostowałam - 'Kim jest ta czarodziejka, która potrafi w jedną chwile obsiać całą łąkę kwiatami?'
- kim jesteś? - zapytałam, po chwili głośno krytykując swoją głupote - Co Ty wyprawiasz, Nuit? Przecież ona jest człowiekiem, nie zrozumie Cię!
- owszem, rozumiem - roześmiała się, a w powietrzu zabrzmiał głos tysiąca delikatnych dzwoneczków - słusznie myślałaś o mnie jako o czarodziejce.
- jak..? - wyszeptałam spanikowana.
- nie obawiaj się mnie, wilczyco - powiedziała i kucnęłam w wysokiej trawie, wyciągając do mnie rękę - Nazywam się Chloris, jak wolisz Flora. Możesz mnie takze nazywać Wiosną
- Dlaczego tak długo Cię nie było? - zapytałam, podchodząc i pozwalając się podrapać za uchem. Wiedziałam, ze nie zrobi mi nic złego.
- to przez Zefira, Boga Zachodzniej Wiatru, mojego męża - parsknęła - Chociaż jest bogiem, jest strasznie nieodpowiedzialny, jak każdy facet i chciał mnie dłużej zatrzymac w domu.- roześmiała się. - Pomozesz mi w pracy?
- oczywiście, tylko powiedz jak - uśmiechnęłam się.
- Weź te korale - powiedziała, zdejmując je ze swojej szyi i zaplątując wokół mojej - i powieś je w swojej jaskini. dzięki temu magia wiosenna wkrótce opanuje całe tereny waszej watahy, a ja mogę iść pracować dalej.
- Dobrze - uśmiechnęłam się - To prawdziwy zaszczyt. Czy mogę cos jeszcze zrobić? - zapytałam, bo naprawdę chciałam to zrobić. W końcu to sama Wiosna!
- tyle wystarczy, moja droga - uśmiechnęła się i pogłaskała mnie po raz ostatni - musze pędzić dalej, do zobaczenia!
Obserwowałam jak odbiega, po kolana w zielonej trawie i kwiatach, po czym wróciłam do jaskini. na miejscu spotkałam Lavley.
- Hej, co tu robisz? - uśmiechnęłam się.
- czekam na Ciebie - rozesmiała się - Cudowne korale, skąd je masz?
- nie uwierzysz mi - rozesmiałam się, zapraszając ją do srodka i opowiadając moją historię o spotkaniu z samą Wiosną.
Do watahy dołącza siostra Angela - Lisanna
Imię: Lisanna, a na drugie Baldis
płeć: Wadera
wiek: 1 rok 8 miesięcy
Charakter: Wesoła i pomocna, nigdy nie odmawia w potrzebie innym, żyjąc zgodnie z zasadą panującą w watasze mówiącą o tym, że nikt nie jest tak naprawdę sam i każdy może zwrócić się o pomoc, kiedy tego potrzebuje. Bardzo łatwo nawiązuje znajomości i fascynuje ją wszystko co nowe, co sprawia, że czasem wpada w niezręczne sytuacje. Jest bardzo spontaniczna i trudno czasem przewidzieć jak zareaguje, ona sama nigdy się tym nie przejmuje, nie analizuje, biorąc życie takim jakie jest. Wyznaje zasadę, że trzeba przyjmować to co dał jej los z pokorą i nawet jeśli spotykają ją przykre rzeczy, z pewnością są jedynie kolejną lekcją w życiu. Otwarta i ciekawa świata. Jednak ostatnie wydarzenia sprawiły, że stała się bardziej skryta i unika towarzystwa innych. Chciałaby wierzyć, że w każdym jest dobro, ale teraz nie jest do tego do końca przekonana.
Rodzaj wilka: wilk natury i błyskawic
stanowisko: mag i bardzo szybka zwiadowczyni
Moce: leczenie, rozmowa ze zwierzętami, moc przyczepienia, łażenie po drzewach i wszystko inne związane z naturą
Potrafi przywoływać watahę eterycznych wilków, które spełniają jej rozkazy od rozpoznania terenu nawet do zaatakowania wybranego celu. Przeciwne sobie Magie, jakie w sobie nosi pozwalają jej również na przyzwanie Bogów Światła i od nich pomoc. Umiejętności latania uczyła ją Luthien, mistrzyni w tej dziedzinie, dzięki czemu Baldis swobodnie czuje się wśród porywów wiatru i potrafi wykonywać skomplikowane akrobacje. Nie korzysta jednak często z tego daru od kiedy nauczyła się przemieszczać w przestrzeni tak jak podróżuje między światami. Dzięki naukom Fabul’a nauczyła się zwodzić oczy innych istot i ukrywać swoją prawdziwą postać
partner: zerka czasami na jednego samca
talizman:

przyjaciele: garstek ma Riven, Angel, Talon i Assuwa
rodzina: brat/Angel
wcielenia:
wojny:

natury:

jako zwyczajny człowiek:

towarzysz:

Imię: Baldis
Przydomek: Konwalia
Płeć: Samica
Wiek: 826 lat
Rasa: Smok Baśniowy
moce: Potrafi przywoływać watahę eterycznych wilków, które spełniają jej rozkazy od rozpoznania terenu nawet do zaatakowania wybranego celu. Przeciwne sobie Magie, jakie w sobie nosi pozwalają jej również na przyzwanie Bogów Światła i od nich pomoc. Umiejętności latania uczyła ją Luthien, mistrzyni w tej dziedzinie, dzięki czemu Baldis swobodnie czuje się wśród porywów wiatru i potrafi wykonywać skomplikowane akrobacje. Nie korzysta jednak często z tego daru od kiedy nauczyła się przemieszczać w przestrzeni tak jak podróżuje między światami. Dzięki naukom Fabul’a nauczyła się zwodzić oczy innych istot i ukrywać swoją prawdziwą postać
od Lavley do Kolita
Szukałam pewnego wilka,był to
Kolit,chciałam iść do lasu po pewną roślinę,ale są sama trochę bałam...w
końcu znalazłam go nad jesziorem.
-Cześć Kolit!-zawołałam -Hej Lav. -Idziesz ze mną do lasu?
(Kolit? :3)
|
|
Od Assuwy
Często odnosi wrażenie, że jest zbyt długa, jak na jedno, tak krótkie
życie... Mieszkała w małej portowej wiosce, zbyt małej, by miała
jakikolwiek znaczenie. Ledwo odrosła od ziemi, została posądzona o
zabicie syna kowala. Wybierając między życiem a ukamienowaniem, uciekła
na statek handlowy, "Chyżą Bryzę", gdzie spędziła kolejne lata, pięła
się do rangi sternika i zwiedzała świat. Podczas jednego z rejsów,
przypadkowo odkrywając, że ładunkiem są niewolnicy, celowo rozbiła
jednostkę na przybrzeżnych skałach zwanych Morskimi Zębami. Od
niechybnej śmierci ocalili ją rybacy z pobliskiego miasta. Imała się
wielu zawodów, od pastucha i portowego robotnika po człowieka na
usługach szlachty. Nie pomogło jej to uniknąć kar za samowolę.
Postawiona przed sądem, jak większość skazańców wybrała wcielenie do
armii zamiast szubienicę, bo jak wszyscy wiedzieli dobrze posługiwała
się mieczem i magią, u ludzi była skarbem bo nieliczni to umieją.
Pierwszej i jedynej prawdziwej wojny w zasadzie nie pamięta, ten okres
jak i następne lata zbiły się w niewyraźną masę, której ważniejsze
momenty gdzieś umknęły; wtedy otrzymała dar magii wody i telepatii.
Wspomnienia stają się wyraźniejsze dopiero od momentu, gdy wstąpiła do
wojsk walczącego o swoją pozycję lorda. Kilka miesięcy później
zdezerterowała i uciekła w las, by żyć z tym wcieleniem, tak jaka na
prawdę jest... jak wilk.
Dobiegłam do jakiejś watahy najpierw naskoczyła na mnie dwójka zło nastawionych wilków do obcych. Po ich rozmowie zapamiętałam, że dziewczyna to Riven a samiec to Talon. Wezwali Alphę.
-puśćcie ją - rzekła
-kim ty jesteś - naskoczyłam na nią, a Riven i Talon zawarczeli i byli gotowi do ataku, wolałam z nimi nie walczyć bo wyglądają na najlepszy odział, bo wcześniej pośledziłam resztę wilków w watasze.
-jestem Alphą, watahy na której się znajdujesz - powiedziała i tak opanowana
-a czy mogę dołączyć? Alpho.. - zapytałam chowając uszy
-chyba śniesz - wilki naskoczyły na mnie, a ja się zlękłam i prawie dotykałam klatką piersiowa ziemi
-cisza! - krzyknęła Alpha, nie chcąc być surowa dla swoich poddanych i w pewnym sensie ochraniając mnie skrzydłem - powiedz mi
-tak...?
-czy obiecujesz wierni chronić swoich braci i siostry?
-tak!
-czy obiecujesz oddać za nich życie w konieczności?
-oczywiście
-czy będziesz służyć Alphie najlepiej jak umiesz?
-tak, u twojego boku na zawsze - ukłoniłam się
-witaj w naszej watasze - Alpha też się lekko pokłoniła - zaraz Riven ci wszystko wytłumaczy
-zaraz... obiecuje, że ja znajdę teraz... chce kogoś poszukać
-dobrze - Alpha odwróciła się i poszła w swoją stronę
Ja szukałam samca co dość mnie zaciekawił oraz jednej wilczycy chyba ma na imię Nuit..
Pobiegłam szukać tych wilków, nagle natrafiłam na tego wilka którego szukałam i wyszłam. Jednak trochę się bałam bo wyglądał potężnie, ale coś mi się w nim... a nie ważne
-hej?! - powiedziałam z krzaków
-ile masz zamiar tam siedzieć? - powiedział opanowany
-ty... cały czas wiedziałeś, że tu jestem?
-tak - uśmiechnął się, a ja powoli wyszła z ukrycia
<Amir?>
Dobiegłam do jakiejś watahy najpierw naskoczyła na mnie dwójka zło nastawionych wilków do obcych. Po ich rozmowie zapamiętałam, że dziewczyna to Riven a samiec to Talon. Wezwali Alphę.
-puśćcie ją - rzekła
-kim ty jesteś - naskoczyłam na nią, a Riven i Talon zawarczeli i byli gotowi do ataku, wolałam z nimi nie walczyć bo wyglądają na najlepszy odział, bo wcześniej pośledziłam resztę wilków w watasze.
-jestem Alphą, watahy na której się znajdujesz - powiedziała i tak opanowana
-a czy mogę dołączyć? Alpho.. - zapytałam chowając uszy
-chyba śniesz - wilki naskoczyły na mnie, a ja się zlękłam i prawie dotykałam klatką piersiowa ziemi
-cisza! - krzyknęła Alpha, nie chcąc być surowa dla swoich poddanych i w pewnym sensie ochraniając mnie skrzydłem - powiedz mi
-tak...?
-czy obiecujesz wierni chronić swoich braci i siostry?
-tak!
-czy obiecujesz oddać za nich życie w konieczności?
-oczywiście
-czy będziesz służyć Alphie najlepiej jak umiesz?
-tak, u twojego boku na zawsze - ukłoniłam się
-witaj w naszej watasze - Alpha też się lekko pokłoniła - zaraz Riven ci wszystko wytłumaczy
-zaraz... obiecuje, że ja znajdę teraz... chce kogoś poszukać
-dobrze - Alpha odwróciła się i poszła w swoją stronę
Ja szukałam samca co dość mnie zaciekawił oraz jednej wilczycy chyba ma na imię Nuit..
Pobiegłam szukać tych wilków, nagle natrafiłam na tego wilka którego szukałam i wyszłam. Jednak trochę się bałam bo wyglądał potężnie, ale coś mi się w nim... a nie ważne

-hej?! - powiedziałam z krzaków
-ile masz zamiar tam siedzieć? - powiedział opanowany
-ty... cały czas wiedziałeś, że tu jestem?
-tak - uśmiechnął się, a ja powoli wyszła z ukrycia
<Amir?>
Od Noxsus
Nie
chcę wspominać tego co było kiedyś, ja nie żyję przeszłością ja żyję
teraźniejszością, lub przyszłością. Dzisiaj jestem tu, to moja druga
wataha, urodziłem się... Nie będę gadała. Wyszedłem powędrować po
terenach watahy. Nie stąd ni zowąd zobaczyłem Matt'a.
- Matt! Co ty tu robisz!? - Zwiedzam!- podszedł do mnie- a ty braciszku, co tu robisz? - To samo. jak się tu znalazłeś? - Szedłem za twoim zapachem. - Czemu? - No bo nie chciałem zostawać z naszymi świrniętymi siostrami, no z jedną świrniętą a druga zadufaną w sobie. - Aha, rozumiem, na twoim miejscu też bym uciekł. - no to co idziemy zwiedzać razem? < Matt?> |
|
Od Dian'a C.D Deshen
- Nie, nie przeszkadzasz mi.
- To dobrze.
- Chcesz się przejść?
- Jasne.
Poszliśmy w moje jedno z ulubieniszych miejsc. Do lasu księżycowego. Gdy doszliśmy był wieczór.
- Skąd jesteś?
< Deshen?>
- To dobrze.
- Chcesz się przejść?
- Jasne.
Poszliśmy w moje jedno z ulubieniszych miejsc. Do lasu księżycowego. Gdy doszliśmy był wieczór.
- Skąd jesteś?
< Deshen?>
Od Alexis
Spacerowałam całkiem wyczerpana. Zdyszana podeszłam do wodopoju.
Obok zauważyłam pięknego wilka. -Hej... Jak masz na imię?-powiedziałam trochę nie śmiale. -Hej! Jestem Matt miło mi. A ty jak masz na imię?-zapytał. -Alexis. Jaka to wataha?- zapytałam odważniej. -Wataha srebrzystego Nowiu Księżyca. Fajne miejsce. -Naprawdę? Nie myślałam że kiedyś znajdę nową watahę.-ucieszyłam się i nagle zarumieniłam się bo spoglądał się na mnie. Był ekstra a ja marnym wilkiem tylko koloru niebieskiego i posmutniałam. Nie zwrócił na to uwagi. Napiłam się wody. Usiadłam naprzeciwko Matta. -Nie przeszkadzam Tobie, bo mi się zdaje że tak. Miałam już iść kiedy powstrzymał mówiąc że pokaże mi watahę.
(Matt?)
|
|
Od Die do Ezreala
-Mhm...Rozumiem,ale może powiesz mi coś o
Nuit?Mam ochotę wywróżć wam waszą przyszłość.Wybacz,ale ja juz taka
jestem.Nie musisz mówić jak nie chcesz.
(Ezreal?)
(Ezreal?)
Od Amira
Włóczyłem się po lasach. Pewnego dna spotkałem wilczyce. Nie
zachowywała się agresywnie więc ja także zachowałem zimną krew. Podeszła
do mnie.
-Witaj jestem Amir, a Ty ?
-Cześć, jestem Colet miło mi Cię poznać. Skąd jesteś?
- jak by to powiedzieć nie należe do rzadnej watahy ...
- to może chcesz dołączyć do mojej?
- Oczywiście dziękuję.
-Witaj jestem Amir, a Ty ?
-Cześć, jestem Colet miło mi Cię poznać. Skąd jesteś?
- jak by to powiedzieć nie należe do rzadnej watahy ...
- to może chcesz dołączyć do mojej?
- Oczywiście dziękuję.
piątek, 19 kwietnia 2013
Cleo w naszych skromnych progach!
![]()
Imię: Cleo
Wiek:2 l.i pół(nieśmiertelna) płeć:wadera(samica) moce:rozmawia z ateną,kamuflaż we krwi,wywołuje wojnę,zamienia się w czarną panterę,umie zaczarować wilka żeby się w niej zakochał(nie zna zaklęcia. rodzaj:wilk wojen stanowisko: strażniczka samica betha. charakter:wredna,szalona,przyjacielska,romantyczka,odważna. partner:zakochana w Dian.
talizman:
towarzysz:
![]()
Imię: Jack (czyt. Dżek)
|
||
Gorąco witamy Matta
Imię: Matt
Płeć: Basior
wiek: 2,2 lat ( długo wieczny )
Charakter: Dość miły, przyjazny, trochę agresywny, czasem gwałtowny, sprytny, inteligentny, szczery, trochę uparty, sympatyczny, troskliwy, opiekuńczy, odważny, broni słabszych, czasem lekko myślny
Rodzaj wilka: Wlk ciemności, magi i lekko śmierci
Stanowisko: Wojownik
Moce:
- Ciemny wir,
- Tornado śmierci
- Magiczny połysk
- Atak agresji
- Śmiertelne uderzenie
Zakochany/a w: Nie jest przekonany na sto procent, ale chyba spodobała mu się Darggy
Talizman:
Przyjaciele: Zna się z.... z nikim
Rodzina: Brat Noxsus/ Siostra Nicki/ siostra Shayle
Zmiany
Wilk magii:

Wilk śmierci

Wilk ciemności
Towarzysz:
Brak, nie znalazł
Płeć: Basior
wiek: 2,2 lat ( długo wieczny )
Charakter: Dość miły, przyjazny, trochę agresywny, czasem gwałtowny, sprytny, inteligentny, szczery, trochę uparty, sympatyczny, troskliwy, opiekuńczy, odważny, broni słabszych, czasem lekko myślny
Rodzaj wilka: Wlk ciemności, magi i lekko śmierci
Stanowisko: Wojownik
Moce:
- Ciemny wir,
- Tornado śmierci
- Magiczny połysk
- Atak agresji
- Śmiertelne uderzenie
Zakochany/a w: Nie jest przekonany na sto procent, ale chyba spodobała mu się Darggy
Talizman:
Przyjaciele: Zna się z.... z nikim
Rodzina: Brat Noxsus/ Siostra Nicki/ siostra Shayle
Zmiany
Wilk magii:

Wilk śmierci
Wilk ciemności
Towarzysz:
Brak, nie znalazł
Od Ezreal'a C.D Draggy
-nie nie już nie musisz o sobie nic mówić, aż tyle informacji o obcej osobie nie potrzebuje - uśmiechnąłem się
-no ok... a ty powiesz coś o sobie?
-nie mam co, posługuję się magią światła płynącej mi w żyłach, no to raczej wszystko - uśmiechnąłem się
< Draggy? :) >
-no ok... a ty powiesz coś o sobie?
-nie mam co, posługuję się magią światła płynącej mi w żyłach, no to raczej wszystko - uśmiechnąłem się
< Draggy? :) >
Nowa Łowczyni - Alexis!
Płeć: wadera
wiek: 2, 6 miesięcy
Charakter:bystra, zwinna, romantyczna, buja w obłokach
Rodzaj wilka: wilk niebieskiego ognia
Stanowisko: łowca
Moce: woda i ogień
Na czym polegają moce:
- kulę ognia wyrzucić w przeciwnika lub w coś co jej przeszkadza
- kulę wody żeby kogoś ochlapać
- płonę ognio-wodą gdy śpię żeby nikt mi nie przeszkadzał
- gdy jest zdenerwowana płoną jej oczy i nigdy nie patrz się wtedy w jej oczy bo poczujesz ból oparzenia się
Zakochany/a w: szuka
Przyjaciele: brak
Rodzina: brak
|
|
Subskrybuj:
Posty (Atom)